Poznań, Muzeum Narodowe (21.11.2021. – 23.01.2022.) Później Kraków (04.03 – 08.05.2022.) Vilhelm Hammershøi (1864-1916) i jego obrazy. Cztery sale, godzina skupienia i bardzo silne, myślę, że nie do zapomnienia wrażenie potrzeby spokoju, ładu, pokory i delikatności w obrazowaniu otaczającej przestrzeni świata skupionego we wnętrzu swojego mieszkania, pokoju, widoku, który spotykamy codziennie. Poznańska wystawa to pierwsza w Polsce (i w ogóle w tej części Europy) prezentacja jego prac malarskich, rysunkowych i fotografii. Przygotowania do tej niezwykłej prezentacji trwały 10 lat i były prowadzone przez zespół kierowany przez Martynę Łukasiewicz, kuratorkę wystawy. Składają się na nią obrazy z Galerii Narodowej Danii w Kopenhadze oraz wypożyczone na tę okazję prace z innych muzeów europejskich, USA i zbiorów prywatnych. W sumie 81 pozycji, w tym oczywiście kilka wielkich i znanych w świecie światowej sztuki; „Pokój przy Strandgade ze światłem słonecznym na podłodze”, „Wnętrze z czytającym młodym mężczyzną”, czy „Młoda kobieta. Odpoczynek.” z Muzeum d’Orsay.

Wystawę „Vilhelm Hammershøi: Malarz światła i ciszy” trzeba zobaczyć koniecznie i poddać się nastrojowi świata przedstawionego; kontemplować kompozycję, spokój i ciszę zawartą w kolorze i porządku rzeczy. I to nie dlatego, że nieznany u nas Duńczyk z Kopenhagi jest „ciekawszy” warsztatowo i „głębszy” od znakomitego Edwarda Hoppera (moim zdaniem – jedynie przechodnia, amatora), ale dlatego, by zobaczyć, że świat może zależeć od tego jakim go widzimy. Piękno i energia nie zawsze wymaga twarzy, krzyku, ostrej barwy. Jeżeli chcesz widzisz je w ciszy mgielno szaro popielato lub beżowo naturalnej uporządkowanej przestrzeni z refleksami światła na podłodze lub pustej porcelanowej paterze na owoce a „jesteś tylko jedną z rzeczy wielu” jak pisał Czesław Miłosz w „Świat. Poema naiwne”…
wtedy przystajesz i patrzysz. Chcesz widzieć i widzisz.
Po obejrzeniu jego obrazów nie dziwi, że Vilhelm Hammershøi uznany jest w świecie za jednego z najwybitniejszych malarzy skandynawskich i jego prace znajdziemy w najlepszych galeriach świata a na aukcjach osiągają bardzo wysokie ceny. Nie dziwi a urzeka piękno prostoty, delikatność barw, studium ciszy i światła, które są tak blisko nas. Nie dziwi też, że w panteonie duńskich malarzy zajmuje miejsce Jana Matejki czy Jacka Malczewskiego (rówieśnika Vilhelma) w Polsce, choć to dwa tak odmienne światy; ten przedstawiany i ten percepowany. Ta różnica też rzuca się w oczy i skłania do myślenia.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Vilhelm_Hammersh%C3%B8i