16.12.2020 / Coś się zmienia

Coś się zmienia. „Płynna rzeczywistość” Zygmunta Baumana z przełomu wieków, jak mówią niektórzy, pod wpływem kryzysu z 2008 roku, który obok globalnego kryzysu instytucji finansowych był jednocześnie jednym wielkim „pyk”, po którym jak bańka mydlana prysły złudzenia co do racjonalności sytemu gospodarczego, dróg karier życiowych, zaufania do instytucji, zaczyna przybierać swoje nowe, „algorytmiczne” kształty. Ostatnia dekada to przecież niesłychanie dominujący rozwój nowych form cyfrowej komunikacji społecznej, budowanie nowych relacji między ludźmi a zarazem gromadzenie, opracowywanie i wykorzystywanie gigantycznych baz danych. Nowa wiedza, nowe technologie, nowy świat.

Zaczęli spryciarze polityczni – populiści. Wykorzystując nowe technologie komunikacji i odwieczne chwyty propagandowe rozpoczęli grę na ostry, kontrastujący podział, wzbudzając lęk i wrogości między ludźmi i państwami, mamiąc irracjonalnym mitem bezpieczeństwa przed wyimaginowanym „obcym”, zagrożeniem nowoczesnością, wiedzą i dotychczasowymi elitami doprowadzili na naszych oczach najpierw do swojego zwycięstwa, ale przekornie, zarazem spowodowało to reakcję obronną i formowanie się „nowej świadomości”, nowych form polityczności co w efekcie skutkuje nowymi podziałami politycznymi i emancypacją wielkich grup społecznych, wydawało się za Baumanem, dotychczas zatomizowanych, odrębnych, niepewnych.

Pojawiły się i rozwijają, przyjmują formy instytucjonalne na razie nie tracąc energii spontaniczności wielkie globalne ruchy jak ruch „obrońców klimatu” – zielonych czy „Me Too” wykrzykujący prawdę o braku równouprawnienia i dominacji mężczyzn nad kobietami. Inicjatywy te są wyrazem emancypacji wielkich, wielomilionowych, w globalnej skali ogromnych środowisk ludzi; młodych, kobiet, zatroskanych o środowisko naturalne, mniejszości narodowych i seksualnych, dla których dotychczasowe modele życia oferowane przez system stały się niewystarczające. Przybierają one swoje lokalne kształty w odpowiedzi na lokalne wyzwania; „Żółtych kamizelek” we Francji, „Strajku kobiet” w Polsce, antyrasistowski „Black Lives Matter (BLM)” w USA.

Dołączają do nich i wspierają ich w różnym stopniu z powodów pryncypialnych (moralnych, politycznych, estetycznych) zagrożeni i oburzeni populizmem demokraci ze wszystkich szerokości geograficznych. Wszystko wskazuje na przełom. Pojawiły się wyzwania, które domagają się rozwiązania.

Współcześni ekonomiści piszą o schyłku prymatu nieustającego wzrostu PKB i podważają znaczenie tego wskaźnika, proponują powszechny, bezwarunkowy „dochód podstawowy” dla wszystkich, nie tylko zieloni, ale też analitycy największych banków zapowiadają koniec ery energetyki opartej na spalaniu węglowodorów kopalnych zapowiadając erę „zielonej energii” w oparciu o źródła odnawialne (słońce, wiatr, biomasa) i nowe rozwiązania w energetyce atomowej (energia termojądrowa i/lub małe, rozproszone i bezpieczne reaktory). Mało tego, z każdym rokiem przybywa krajów, które już przeszły tę transformację a Unia Europejska przyjęła i zapewnia finansowanie programu „Zielony ład”. Socjolodzy i politolodzy (nie u nas, bo ci „u nas” stale zajmują się jedynie „kto co komu” w polityce) próbują wprowadzać nowe formy demokracji, np. demokrację deliberatywną wykorzystującą zbiory danych, „nową reprezentatywność” i rządzenie w oparciu o wiedzę i naukę albo implementują do polityki tzw. społeczeństwa cyfrowe, w których relacje między władzą a obywatelami przechodzą na zupełnie nowy, bezpośredni poziom, bez pośrednictwa tradycyjnych ideologii i zużytych form działania partii politycznych.

Kłamstwa populistów wywołały reakcję. A wszystkie te procesy (z których tylko część skrótowo opisałem, bo jeszcze wśród najważniejszych jest przecież demografia, migracje, nierówności, alienacja pracy, edukacja itd.), jak się wydaje, przyspieszają i nabierają siły pod wpływem globalnej pandemii trwającej już prawie rok a będącej trwać co najmniej drugie tyle.

Zakwestionowanie demokracji przez populistów spowodowało wyjście na ulice milionów ludzi, którzy z różnych powodów poczuli się wykluczani, pomijani i którzy głośno i zdecydowanie artykułują swoje racje. Zobaczyli, doświadczyli, poczuli, że nie są sami. Na naszych oczach zachodzi intensywny proces emancypacji nowych podmiotów społecznych, rodzi się „nowa polityczność” domagająca się „nowej reprezentatywności”. Być może jest to entropia złożonego systemu, być może ewolucja systemu, by sprostać jego złożoności.

1 Comment

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s