Historia z wtargnięciem policji do prywatnego mieszkania pod pretekstem „znieważenia barw narodowych” w warszawskim Ursusie i zarekwirowanie przez patrol flagi z symbolem Strajku Kobiet, błyskawicą, jest w swojej dosłowności symbolem czegoś bardzo złego; rosnącego z dnia na dzień utożsamiania państwa z partią, policji i jej siły z partią, lekceważenia i nieprzestrzegania prawa przez partię i jej policję, nękania i zastraszania obywateli a zarazem zatrważającej obojętności a w części środowisk wręcz przyzwolenia i akceptowania takiej sytuacji.
Już nie wystarcza im bezprawne działanie w czasie spontanicznych i legalnych protestów. Teraz bezprawnie nachodzą w domu i robią, co chcą. Gdyby pobili tego człowieka, to powiedzieliby, że był agresywny wobec nich i za pośrednictwem prokuratury Ziobry mogliby go zamknąć. Teraz bezprawnie TYLKO zabrali ich flagę z ich balkonu. Zwolennicy PiS (w tym moi znajomi z pierwszego NZS) powiedzą, że zwariowałem, że przesadzam; – mogli nie wywieszać – powiedzą zapominając, że przecież mogą wywiesić a liczni symetryści pominą to zdarzenie i skupią się na zachowaniach policji we Francji, która brutalnie interweniuje, gdy włączające się do protestów grupy zadymiarzy palą samochody i rozbijają szyby.
Jest bardzo źle. Przewidywałem, że w sytuacji gdy obudzi się sprzeciw społeczny a poparcie dla władzy zacznie spadać Kaczyński i PiS (nawet przyjmując, że wbrew intencji, w co nie wierzę) będzie musiał przejść do etapu stopniowego wzrostu represji, ograniczania swobód, że będzie zacieśniać się pętla autorytaryzmu. Według mnie nie mają innego wyjścia. Uważają, że władzy oddać nie mogą, bo jest to dla nich zbyt groźne, więc nie mogą pozwolić na demokratyczną formę sukcesji władzy. Nie pozostało zatem im nic innego, jak stopniowe „branie za pysk” obywateli.
Jak to mówił Puchatek? – „Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej go tam nie było.” Tak teraz jest z wolnością i demokracją deklarowaną przez Kaczyńskiego i jego partię.