03.04.2021. / Śmieci? – do śmieci.

Tym razem parę zdań w sprawie śmieci i decyzji władz Warszawy o ponad dwukrotnej podwyżce cen za ich wywóz i utylizację wobec „sprawiedliwego” rozwiązania, jak mówią i stałego powiązania tych cen z zużyciem wody w mieszkaniu.

Niestety, urzędnicy poszli po linii najmniejszego oporu i wymyślili jakiś koszmarek nie bacząc na jego konsekwencje. Tyle za śmieci ile za wodę. Począwszy od zwykłego „wykorzystania sytuacji”, ale bardzo kosztownego dla mieszkańców oszustwa, bo średnie zużycie wody w czasie pandemii (przyjętą przez miasto bazą jest rok 2020) jest o kilkadziesiąt procent większe niż normalne (wiem, bo ludzie większość czasu byli zmuszeni spędzać w domu – właśnie robimy zestawienie dla ponad 1000 mieszkań w Warszawie i widzimy czarno na białym ile to kosztuje zużytej wody. Co zrobić? Ludzie siusiali u siebie i nauczyli się spuszczać wodę „po sobie”.) po przykłady braku gospodarności w mieście przerzuconego na mieszkańców np. miasto powinno sprzedawać sortowane śmieci czy uzyskane materiały wtórne w ramach recyklingu a tego w zasadzie nie robi. Za wszystko i to „z górką” teraz mają zapłacić mieszkańcy i to w ogóle bez związku z rachunkiem finansowym wynikającym z procesu oczyszczania miasta ze śmieci tylko w związku z zużyciem wody, której cena powinna zależeć od zupełnie czegoś innego.

Powinniśmy oszczędzać wodę i inaczej nią gospodarować ale multiplikowanie jej ceny poprzez cenę wywozu śmieci z pewnością nie jest najlepszym sposobem „edukacji” ekologicznej, bo to wszystko traci racjonalne podstawy. Gdy spojrzymy na efekty takiej polityki z perspektywy kosztów „życia w mieście” to miesięczne ceny czynszu (mieszkania) w Warszawie (za zarządzanie i podstawowe usługi, bez ceny najmu) + opłaty za media (prąd, woda, ciepło, śmieci) zaczynają oscylować w przedziale 1,2 – 2,5 tyś. i więcej przy mieszkaniach powyżej 80 m2 (cena śmieci to ponad 10%) a z ceną najmu z rynku (bo mieszań komunalnych jest jak na lekarstwo) to o 1,5 – 2,5 tyś. więcej (czyli 3 – 5 tyś) za przeciętne mieszkanie. Tak miasto, które chce się rozwijać, przy takich wynagrodzeniach, które mamy w Warszawie samo sobie strzela w stopę i hamuje rozwój. Z lokalami użytkowymi jest jeszcze gorzej, znaczy dużo drożej. Tam dochodzi chociażby relatywnie bardzo wysoki podatek od nieruchomości. A lokale użytkowe to nie tylko handel, usługi dla mieszkańców ale również (a w kwestii rozwoju pewnie przede wszystkim) to miejsca pracy, które dla pracodawców stają się coraz droższe, często na granicy rentowności a w czasie pandemii to coraz większe, comiesięczne straty prowadzące do bankructw od lat działających firm. Niestety, gamonie zarządzają miastem! Nie są w stanie ocenić konsekwencji swoich decyzji. Nie biorą pod uwagę też czynnika czasu. Kiedy jak kiedy, ale teraz w czasie pandemii, tak licznych zgonów, w czasie żałoby i zapaści ochrony zdrowia, gdy wszyscy mają same trudności i kłopoty, przy powszechnym braku pracy i pieniędzy, zamkniętych sektorach gospodarki (przede wszystkim usług, handlu i gastronomii, tak ważnych w mieście) przy podwyżkach cen prądu, pracy, inflacji dorzucać następne 2 – 3 tyś. rocznie do kosztów życia dopełnia jedynie tę moją, byłego zastępcy prezydenta miasta, ocenę.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s