Jak dobrze mieć bibliotekę. Sięgnąłem w nocy na półkę a tam, w szeregu, spokojnie, cicho, bez reklamy i zgiełku czekały gotowe do otwarcia… Przejrzałem wszystkie, które mam, czytając tak na chybił trafił po kilka wierszy z tomu. Adam Zagajewski jest skupiony, poważny, w piękny sposób małomówny. „I tak wszystkiego nie opowiem.” – tym zdaniem otwiera „Lekką przesadę”, ale to przypomnienie prozą zostawię sobie na później.
Po długiej chorobie, w wieku 75 lat opuścił swój Kraków, ulicę Długą Poeta, Adam Zagajewski na zawsze. Ulicę, „jak ucieczka z pożaru, jak marzenie, które nie kończy się nigdy.” Odchodzi „Nowa fala” w rytmie pięknie zapisanych, zgodnych z desygnatem słów, z życiem, w którym dali świadectwo. Pewnie w czarnym t-shircie, swetrze, koszuli, w marynarce lub bez, z twarzą rozpoznawalną i tam; w pamięci i w przyszłości.
Przechodziłem pod namiotami drzew
i krople deszczu dosięgały mnie niekiedy,
jakby pytając:
czy chcesz cierpieć?
Czy chcesz płakać?
Powietrze było wilgotne,
Liście błyszczące,
zapach wiosny i nieszczęścia
PolubieniePolubione przez 1 osoba