Jeżeli chcemy, by Polska była demokratycznym państwem prawa, członkiem Unii Europejskiej, szanującym i chroniącym indywidualne i zbiorowe prawa i wolności obywateli to wspólnym wysiłkiem musimy zmusić władzę do natychmiastowego ustąpienia, ogłoszenia przedterminowych wyborów i musimy te wybory wygrać. W przeciwnym razie, na długie lata, oddamy Polskę w autokratyczne ręce nacjonalistycznej, antyeuropejskiej, prorosyjskiej partii, która zdemoluje do końca pracę i walkę pokoleń o wolną, bezpieczną i dostatnią ojczyznę, która szanuje swoich obywateli, sąsiadów, przestrzega prawo krajowe i międzynarodowe a nie jest sprywatyzowanym folwarkiem pazernych i wykorzystujących dla własnych celów nasze narodowe deficyty. Nie możemy na to pozwolić.
Przykro to pisać, ale nie sposób inaczej ocenić aktualną sytuację, w którą wtrącił nas Jarosław Kaczyński. Obserwujemy jego chaotyczne, często sprzeczne i niezborne wypowiedzi i zachowania. Ale mimo tych przejęzyczeń i bełkotu aż zbyt prosta wydaje się droga, którą wybrał. Nie chce w Polsce utrwalać wypracowywanych przez wieki zachodnich wartości. Nie chce i już, bo wie, że są sprzeczne z jego wizją autorytarnej władzy. Niezborność bierze się stąd, że boi się powiedzieć o tym wprost.
Od dość przypadkowego przejęcia urzędu Prezydenta i większości w parlamencie w 2015 roku podejmują decyzje, które są sprzeczne z obowiązującą konstytucją, kłamią na każdym kroku i we wszystkim a przede wszystkim z chorobliwą zawiścią, nieuzasadnionym lękiem i wrogością traktują wszystkich innych. Posiadając w ręku narzędzia władzy stają się śmiertelnym zagrożeniem dla naszej wolności i przyszłości, którą słusznie wiążemy z demokracją, praworządnością i Unią Europejską. Wiele wskazuje na to, że przy okazji spełniania swoich psychopatycznych ambicji i urojeń Kaczyński i podległy mu PiS realizują politykę Rosji, prawdopodobnie ich silnego mocodawcy, który ich rękami realizuje swoją imperialną politykę „bliskiego sąsiedztwa” i dezintegracji Zachodu. Znamy to z historii i wiemy czym się to kończy. Nic nowego, taka jest nasza geopolityczna pozycja w porządku politycznym świata.
Można w nieskończoność snuć rozważania o genezie tej sytuacji. Odnajdywać kulturowe, polityczne, społeczne i psychologiczne źródła zaślepienia i niesamodzielności rzeszy Polek i Polaków, która poddała się manipulacji świadomie od lat stosowanych przez PiS. Niewiele to wyjaśnia i nie daje odpowiednich odpowiedzi. Pamiętajmy, że tak może stać się wszędzie i zawsze, gdy zaistnieje sprzyjający zbieg zdarzeń. Że nie jest to tylko polska specyfika. Tracimy czas i niepotrzebnie kluczymy, gdy sprawa, co do zasady jest prosta. To żądza władzy i (chore) ambicje autokraty Kaczyńskiego i jego bezwolnych wasali, znane z historii i literatury od wieków a nie rozliczne „uwarunkowania” są podstawowym problemem.
Zazwyczaj te „rzesze popierających” najpierw są w mniejszości a potem „nie mają już wyjścia”. W dodatku z powodu swojej „niesamodzielności” nie mają ani utrwalonych poglądów ani moralnie uzasadnionych racji, bo apeluje się konsekwentnie i jedynie do ich osobistego i „plemiennego” egoizmu. Są po prostu dość swobodnie kształtowaną przez propagandę i kłamstwo bezdusznie wykorzystywaną „plastyczną masą” zwolenników, którym proponuje się namiastkę plemiennej tożsamości, łudzi mitami, budzi lęk, strach, i nienawiść do innych, obcych, przekupuje i wykorzystuje sprowokowane zza biurka emocje.
Wszystkie rzetelnie robione i czytane badania wskazują jednak, że nadal w Polsce zwolennicy Kaczyńskiego są w mniejszości, że większość ludzi ciąży ku zachodowi i z mniejszą lub większą świadomością, aktywnie lub biernie nie zgadza się z zamachem na wolność, demokrację i autorytaryzm władzy.
To tylko tyle i aż tyle, przypadek jak z podręczników historii. Nie bójmy się też używać adekwatnych do sytuacji słów: PiS to jest współczesna forma wodzowskiej, faszystowskiej partii i ich cele i sposoby działania są współczesną kontynuacją dyktatorskich, nazistowskich, pozbawionych kontroli i hamulców indywidualnych i zbiorowych fobii wzbudzonych przez zdeterminowaną grupę ludzi o mętnej, wstydliwej przeszłości i emocjach, o których wolą nie mówić głośno.
Im dalej w las tym więcej drzew. Krok po kroku, z miesiąca na miesiąc w Polsce realizuje się najgorszy z możliwych scenariuszy. PiS skupił w swoich rękach narzędzia sprawowania państwowej władzy (toczymy od lat walkę o ostatni bastion, sądownictwo) a zarazem posiada środki i możliwości wpływania na masowe społeczeństwo za pośrednictwem zawłaszczonych mediów publicznych i nieograniczonych (do czasu) pieniędzy na inne propagandowe działania. Jesteśmy stale coraz skuteczniej okrążani i okradani z posiadanych praw.
Konflikt między „zachodem” a „wschodem” jest nieuchronny i Kaczyński (Rosja), krok po kroku zmierza do zwycięstwa. Ich wczorajsza ogłoszona decyzja o nieuznawaniu przez pisową władzę wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości jest de facto wypowiedzeniem przez Kaczyńskiego traktatu akcesyjnego i zapowiedzią wyjścia czy „zerwania” z Unią. Jeżeli na to pozwolimy, to tak będzie. Taka jest logika rozumienia polityki i władzy przez Kaczyńskiego i logika działań Rosji wobec Polski. Pamiętajmy też, że gdy skończą się im pieniądze i „siła przekonywania” zostanie mniejsza lub większa przemoc, w efekcie terror. „Władzy raz zdobytej – nie oddamy!” a to jest podstawowy cel działań Kaczyńskiego, który zarazem jest fundamentalnie sprzeczny z zasadami Unii Europejskiej. To jest prawdziwa treść podyktowanego Przyłębskiej wyroku nibytrybunału.
Spotkajmy się jak wezwał Donald Tusk jak najliczniej 10.10. o godz. 18.00. w Warszawie na Placu Zamkowym, w Polsce w różnych innych wskazanych miejscach.
1 Comment