02.01.2022. / 2021 – Krzyk, granice, pandemia…

Rok 2021 pisowska władza rozpoczęła „Sylwestrem Marzeń” w Ostródzie, imprezie fikcyjnie zamkniętej, z publicznością „bez koniecznego dystansu i maseczek”. W tym dniu, 31 grudnia podano dane o zgonach osób zarażonych wirusem z dnia poprzedniego – 534. Rok 2021 ci sami ludzie zakończyli kolejnym „Sylwestrem Marzeń pod Giewontem” w Zakopanem, tym razem otwartym dla 30 tys. widzów nawet bez pozorów ostrożności i zabezpieczeń. Rano 31.12., o 10.30 jak codziennie rzecznik Ministerstwa Zdrowia beznamiętnym głosem poinformował o 638 zmarłych bezpośrednio z powodu przechodzącej już IV falę pandemii. Rok 2021 zaczynamy i kończymy w rytmie discopolo z biało czerwonymi migocącymi żarówkami i tragicznym rocznym bilansem zgonów przekraczających liczbę 520 tys. śmierci przy średniej z lat 2015-2019 ok. 400 tys.

Pandemia, jej ofiary, psychiczne, społeczne i materialne koszty i przyszłe konsekwencje to z pewnością najważniejsze doświadczenie minionego roku. Bezprecedensowe zaniechania i wybory priorytetów przez władzę prowadzące do aż tak tragicznego bilansu śmierci, klęska „narodowego programu szczepień” i narażenie milionów ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia prawdopodobnie będą starannie przez władzę neutralizowane, „przykrywane” nachalną propagandą, banalizowane, jak czyste zło z wielkiego eseju Hannah Arendt i pewnie skończy się to względnym sukcesem. Ludzie mają skłonność do wypierania zła, szczególnie, gdy są w części współodpowiedzialni. Zadbajmy o pamięć czasu pandemii, o jej ofiarach i bohaterach. To bardzo ważne.

Wśród pojęć, które uznałbym za najistotniejsze w mijającym 2021 roku wymieniłbym nacjonalizm przechodzący w faszyzm i związane z nimi jak syjamskie bliźniaki – kłamstwo. Jeżeli ktoś ma jeszcze złudzenia, że to nie wygląda aż tak źle, to myślę, że chcąc czy nie, świadomie lub bezwolnie zasila szeregi dość licznej grupy ludzi, których postawy, skłonności i zachowania nazywamy nie od dziś akceptującymi lub wybierającymi przemoc, jako formę realizacji władzy państwowej. Przemoc słowną, prawną, ideologiczną i z różnym natężeniem fizyczną. Dewastacja debaty, parlamentaryzmu, państwa prawa. To jest faszyzm, gdy dodamy do tego nacjonalistyczne mity i deformację języka, kult autorytarnego państwa i jego przywódcy, religię państwową, ksenofobię i szowinizm.

Jacek Kuroń pisząc w 10 lat po wydarzeniach z marca 68 roku określił tę dość powszechną wtedy akceptację dla siłowej, nacjonalistycznej i antysemickiej w treści odpowiedzi na protesty studentów tak: „Ludzie samotni, słabi, upokorzeni łatwo bardzo rekompensują sobie te wszystkie okaleczenia i deformacje, identyfikując się z siłą, przemocą, władzą silnej ręki. Rezygnują ze swej słabej, pokornej indywidualności na rzecz grupy, która jest za nich silna i pyszna. Lęk, słabość i upokorzenie najłatwiej przezwyciężyć w agresji: w pogardzie dla obcych, innych słabych, w żądaniu surowej kary dla wszystkich, którzy naruszają porządek i jedność zbiorowości.” Ta konkluzja ma charakter uniwersalny i zapewne stanowi żyzną glebę i dla dzisiejszej władzy. To ich sposób na jej zdobycie, utrzymanie i utrwalanie.

Poniżenie, cierpienie, śmierć. Działania władzy oraz zachowania i opinie dużych grup społecznych wobec losu migrantów na granicy polsko białoruskiej są przejawem tego, co najgorsze; przemocy, pogardy dla drugiego człowieka, nienawiści do innych. Nie mam złudzeń; mamy do czynienia z władzą o mentalności faszystowsko nacjonalistycznej i cieszącej się dużym poparciem wśród dość precyzyjnie już opisanych grup społecznych. Wydarzenia „na granicy” obok pandemii to drugie wielkie, ale znowu bardzo złe doświadczenie wstydu w 2021 roku, z którym będziemy się mierzyć latami.

Trzecie to krzyk. Krzyk pięknej dziewczyny, działaczki demokratycznej z Białorusi, gdzie tak blisko nas dzieją się rzeczy straszne. Ludzie w więzieniach, 20-letnie wyroki, stłamszone siłą państwa powszechne przebudzenie wolności, dziadyga dyktator, wybrany 25 lat temu prawdopodobnie w ostatnich demokratycznych wyborach, który stosuje przemoc i terror, bo nie potrafi rozstać się z władzą.

Długi, bardzo głośny, przenikliwy krzyk Jany Shostak, pozostający w pamięci, tak ważny i dobry, bo w dobrej sprawie, jak ważne są wszystkie odważne i pełne determinacji i poświęcenia akty protestu, pomocy, solidarności tak często obecne na ulicach naszych miast i miasteczek, w lesie, w sądach, przed sądami i w Brukseli czy Luksemburgu, w debatach obywatelskich, w środowiskach protestujących kobiet, niezależnych mediach, spektaklach teatralnych, filmach, wystawach, wśród starych i młodych opozycjonistów, osób publicznych i anonimowych – ludzi wolności. To buduje silną, odczuwaną nadzieję na zmianę i daje pewność, że istnieje własna i zbiorowa przestrzeń wolności. Państwo, co prawda, chce i próbuje je ograniczyć, zawłaszczyć, ale zbyt dużo ludzi nie da sobie wolności odebrać, bo potrzebują jej jak powietrza. Tego Wam i sobie życzę w Nowym, 2022 Roku.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s