foto: Jarosław Gowin TVPiS Info
W środę (26.01.2022.) w „kropce nad i” gościł Jarosław Gowin. Jak zwykle wypudrowany, z miną rzymskiego senatora oraz ze ściszonym głosem sugerującym skupienie i spokój (a zarazem wymuszającym to samo, choć krew się burzy) powrócił po kilkumiesięcznej nieobecności na arenę krajowej polityki ON, Jarosław Gowin – pół-męczennik, pół-bohater, pół-pacjent, pół-polityk, pół-filozof. Człowiek, który wszystko potrafi sobie wybaczyć.
Powrócił dość szybko, dla wielu zaskakująco szybko i to w dodatku tak, jakby to, co się stało było powodem do chwały a oprócz tego niewiele się zmieniło. Był takim jakim go widziałem i słyszałem przez lata. Wypudrowany, z twarzą wyniosłą, który z wysoko uniesionym czołem dla „siebie i ojczyzny zrobi wszystko” – dosłownie wszystko, ale w rękawiczkach i zawsze „w dobrych” intencjach. Absens carens!
A stało się i zmieniło bardzo wiele. Na oczach wszystkich. Publicznie, choć ostatni akt rozgrywał się w miarę dyskretnie gdyby nie bracia Karnowscy. Ale wcześniej karierę swoją budował w świetle reflektorów i z wianuszkiem mikrofonów. 11 lat a przede wszystkim ostatnie, te od 2015 roku… Uwierzył Gowin w swoją misję i rolę w polskiej polityce i choć poniósł spektakularną klęskę, jak widać, przyznać się do tego nie potrafi.
Kilka dni temu Zbigniew Hołdys, gdy były sojusznik i wicepremier w rządzie ustanowionym przez Kaczyńskiego po tych wszystkich znanych nam rujnujących Polskę „dobrych zmianach”, lawinie „pustych słów” i konkretnych przestępstwach przegrał wszystko, co miał i znalazł się w pustym, zamkniętym pokoju z brakiem odpowiedzi „co dalej?” czyli w głębokiej depresji z próbą samobójczą za sobą zapowiedział po kilku krótkich miesiącach terapii swój powrót do polityki, napisał, że obawia się, że Gowin niestety nie jest wyleczony do końca. Mimo tego, że Gowin w rozmowie z Moniką Olejnik podziękował lekarzom za ich profesjonalizm, oddanie i pomoc, chyba do dziś nie rozumie dlaczego i co się z nim dzieje… Hołdys ma rację. Mamy prawo do błędów i do współczucia, ale mamy też obowiązek wyciągać z tych błędów wnioski a wydaje się, że Gowin cytujący tak chętnie Herberta i ks. prof. Tischnera tego jeszcze nie rozumie. Wiem o czym piszę.
Gowin nadal oszukuje siebie i innych korzystając z pojemnego i zakłamanego pojęcia „trudnego kompromisu”. Czego (kogo) z czym (z kim)? Pana, Panie Gowin wyobrażenia o sobie ze światem, który to wyobrażenie demaskuje? To chorobliwy stan nie dający równowagi i niczego nie tłumaczy i nie usprawiedliwia. Są granice, których przekroczenie powoduje, że zostaje się samemu ze sobą i staje się to nieznośne. Żaden kompromis nie pomoże. Trzeba przyznać się do błędu i zawrócić z tej drogi donikąd. Pozorna pokora to wyrafinowany wyraz pychy. Pustej, niszczącej, prowadzącej od klęski do klęski albo na dno, gdzie „już wszystko wolno”.
Uzależnienie nie mija samo, choć żal człowieka i trzeba próbować mu pomóc. Najlepiej nie ułatwiać mu życia w tym, co go niszczy. Musi otworzyć drzwi i musi chcieć wyjść z zamkniętego pokoju, gdzie siłuje się sam ze sobą. Życie, by miało sens wymaga pozytywnych relacji z innymi. Od odpowiedzialności za to co zrobił też nie zwolni się sam a zrobił tak wiele złego, że żadne kolejne „puste słowa” i brednie o „trudnych kompromisach” nie zmienią bilansu. Trzeba to zrozumieć i udowodnić innym. A to wymaga czasu i rzeczywistej zmiany.
Jarosław Gowin jest w pełni odpowiedzialny za stan naszego państwa i kierunek zmian, który narusza i zagraża naszemu bezpieczeństwu. Za zło, które panoszy się bezkarnie. W każdym wymiarze; od masowych śmierci, których mogłoby nie być w czasie pandemii, naruszenia i odwracania sojuszy i marsz na wschód, przez edukację, jawne złodziejstwo po zamach na demokrację i praworządność naruszający nasze prawa i wolności i indywidualne dramaty, które doświadczają ludzie świadomie niszczeni przez władzę. Jeżeli to jest cena „trudnego kompromisu” to znaczy, że nic nie zrozumiał i że z pewnością się nie wyleczył. Wierzę, że cierpiał, ale proszki nie wystarczą, by poradzić sobie z tym rachunkiem.
nie cierpię tego gościa wyjątkowo.
PolubieniePolubienie
Pan Gowin ani parzy ani ziębi.
PolubieniePolubienie