Eksperci (wirusolodzy, statystycy, analitycy danych) po kilku miesiącach badań wiedzą, że:Wirus jest mocno zaraźliwy – jedna osoba zaraża ok. 1,5 osób.Zarażenie ma objawową i nieobjawową formę. Na 100 zarażonych ok. 20 osób ma objawy.Wszyscy, objawowi i nieobjawowi, zarażają średnio 1,5 osoby, stopień zarażania zmniejsza się przy zachowaniu skrajnego ograniczenia kontaktów między ludźmi i stosowaniu środków ochrony osobistej (maseczki, rękawiczki, dezynfekcja rąk).W Polsce obecnie przy ok. 20 tyś. pozytywnych wyników testów dziennie szacuje się, że nowo zarażonych jest ok. 100 – 160 tyś. Wszyscy oni zarażają następnych. Dlatego tak ważne są kwarantanny i inne formy samoizolacji.Z tych 20 tyś. z pozytywnymi wynikami testu (w znakomitej większości z objawami, bo taki wprowadzono system testowania) średnio co 8 osoba wcześniej czy później ( średnio po 10-14 dniach) będzie wymagała hospitalizacji. Choć jest to przesunięte w czasie i rozłożone daje to ok.1500 osób dziennie (aktualnie dane mówią o przyrostach ok. 500-700 osób dziennie, znaczy to zapewne, że drugie tyle choruje mimo poważnego stanu w domach).Dotychczasowe światowe statystyki mówią, że z tych hospitowanych osób co 6 będzie wymagała intensywnej terapii. Przede wszystkim osoby z tzw. grupy wysokiego ryzyka, to znaczy osoby starsze (stopniowane: 60+, 70+, 80+ i starsze) i/lub z chorobami przewlekłymi.Policzmy to przy liczbie rzeczywistych dziennych przyrostów liczby hospitalizowanych osób w Polsce (600) – to ok. 100 osób dziennie. W Polsce średnio, jak do tej pory, co druga osoba wymagająca respiratora umiera, w ponad 80% z grup wysokiego ryzyka.W USA, które jak przyjmuje się najgorzej z krajów wysoko rozwiniętych radzą sobie z epidemią, od 2 tygodni liczba dziennych zdiagnozowanych przypadków sięga 100 tyś (70-100) a dzienna ilość zgonów waha się w granicach 1000 osób.U nas przy ponad 10-krotnej mniejszej liczbie mieszkańców to ostatnio ok. 20 tyś. nowo zakażonych dziennie i średnio grubo ponad 200 zgonów dziennie. Dwa razy gorzej na 1 mln. mieszkańców niż w Stanach.Pamiętajmy, że pandemia jest rozciągnięta w czasie. Trwa już ponad pół roku i nic nie wskazuje, że w następne 100 dni będzie lepiej. Odwrotnie, jeżeli nie uda się radykalnymi środkami ograniczyć wzrostu liczby zakażeń będzie gorzej, zdecydowanie gorzej.