11.11.2020 / Dwa kościoły – dobry i zły.

Wiele osób, gdy pojawia się kolejna „kościelna afera”, sprawa, która bulwersuje, oburza i wzmaga krytykę kościoła jako takiego, wypiera to z siebie powtarzającym się „od zawsze”, wręcz już nic nie znaczącym „ale”… przecież to nie jest prawdziwe oblicze kościoła, to tylko ludzie, to tylko słabości…

Jest inne, w domyśle „prawdziwe” oblicze kościoła i padają przykłady wspaniałych, heroicznych, nasyconych dobrem i miłością słów. Jestem przekonany, że to nie jest „inne oblicze kościoła”. To tylko słowa. To prawda, że jest wielu wspaniałych ludzi kościoła powszechnego rozumianego jako wspólnota wiernych; duchownych i świeckich. Znam kilkoro i jest mi ich naprawdę głęboko żal. Są przypadki, że całe swoje długie życie w dobrej intencji poświęciły i poświęcili kościołowi. Ich wiara, talenty i często tytaniczna praca zostały złożone na ołtarzu, jak się okazuje, złej sprawy. Są przecież wśród nas po prostu ludzie dobrzy! Są też w kościele.

Strukturalnie, w sensie instytucjonalnym, kościół od lat (wieków) ma swoje realne, praktyczne oblicze, które co jakiś czas wbrew jego woli ujawnia się z wielką mocą publicznie. Wyłania się spoza zasłony pięknych, nasyconych wartościami słów, gestów, odwiecznych rytuałów. To są posiadające swoją instytucjonalną postać żądza władzy i pieniędzy i pycha i wynikająca z niej pogarda. Niby zwyczajne, obdarte ze świętości i liturgicznych szat ludzkie negatywne cechy, ale w tym przypadku uzbrojone w „słowo Boże”, siłę karania i nagradzania złudzeniem „życia wiecznego” czy lękiem przed „wiecznym potępieniem” nie są tylko słabością, występkiem czy ludzkim zagubieniem. Są kłamstwem i przemocą symboliczną na niespotykaną skalę. Przez wieki to są miliony ofiar, często bezimiennych, zawsze bezbronnych.

To prawda, że „porządek” wprowadzony przez religię i jego instytucjonalną postać – kościół zbudował fundament naszej cywilizacji. Kontynuując proces przyczyniał się do i nadzorował organizowanie się ludzi, budowanie coraz bardziej złożonych społeczeństw, ale przecież po pierwsze zawsze służyło to przede wszystkim kościołowi a w końcu myśl i rozum pozwoliły się ludziom, społeczeństwom wyrwać z tej „samozawinionej niesamodzielności” i świadomie, rozumnie kierować swym losem. Była to krwawa bitwa. Instytucja broniła swojej władzy. Kościoły płonęły.

Wydaje się, że zawarto rozumny rozejm. Rozdział kościoła i państwa. Instytucja, struktura kościoła przetrwała. W zamyśle, dla tych którzy potrzebują wytłumaczenia tego, czego nie mogą zrozumieć, w praktyce, by skończyć wojnę i zostawić instytucję samą sobie. Ale nie zmienia to faktu, o którym wiele osób stara się zapomnieć, że kościół instytucjonalny, by utrzymać i wzmacniać swoją wewnętrzną utrwaloną strukturę hierarchiczną jest ciągle odpowiedzialny przecież za nieprawdopodobną ilość rzeczywistego, czystego zła. np. żeby nie sięgać zbyt daleko za faszyzm w Europie, w tym za holocaust. Po latach padają albo nie padają słowa przeprosin. Nigdy nie są jednoznaczne, papierze są nieomylni, Bóg jest wszechmogący a w jego imieniu można robić wszystko. Tego uczy historia kościoła.

Przepraszam zgwałcone dziewczynki i zgwałconych chłopców, tysiące pokrzywdzonych i Was szczerze oburzonych świadków tej ponurej historii, sam jestem jednym z oburzonych i okłamanych, wybaczcie za słowa – pedofilia, łapówkarstwo, mataczenie to drobiazg wobec ogromu zła, które ta instytucja wyrządziła człowiekowi przez wieki. Gdy mówimy dziś o „obliczu” kościoła patrząc na twarz kardynała Dziwisza powinniśmy to pamiętać.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s