Dziś prawdopodobnie PiS rozpocznie kolejny „wyścig z czasem”, by zapewnić sobie władzę w pozornie demokratyczny sposób. O 12.00 w Sejmie przedstawi i przeprowadzi uchwalenie ustalonych przez siebie reguł wyborów prezydenta.Na naszych oczach upada państwo i tracimy suwerenność. Powiecie, że przesadzam, bo jako liberał tak ślepo nienawidzę Kaczyńskiego, że nie rozumiem procesów, które służą secesji państwa (wyodrębnienie nowego bez upadku poprzedniego) przez poddanie go woli większości reprezentowanej przez zwycięską partię i uważam, że jedyną dopuszczalną formą jest demokratyczne państwo prawa, które jak wiadomo służy jedynie elitom takiego państwa zostawiając znakomitą większość na marginesie nierówności, wykluczenia, bez prawa do swojej tożsamości, tradycji i politycznej podmiotowości. To nie upadek tylko secesja państwa i nie utrata suwerenności tylko droga do rzeczywistej niepodległości tłumionej do tej pory woli Narodu.Ładnie to brzmi, prawda? Ale jeżeli ta ideologia wyklucza wszystkich inaczej myślących i używa przemocy proceduralnej nie szanując i łamiąc prawo to widzimy wyraźnie, że to są jedynie używane od wieków kłamstwa służące zdobyciu i utrwaleniu autorytarnej władzy grupki ludzi nad całą resztą, by bezkarnie z tej władzy korzystać, być materialnie i społecznie uprzywilejowaną kastą, której statusu ostatecznie broni policja, służby, wojsko i klawisze więzienni.Suwerenność to nie jest wartość deklaratywna. Nie wystarczy ogłosić się „suwerennym”, odwrotnie, suwerenność to podmiotowe traktowanie przez innych… nasza opinia o tym właściwie nie ma żadnego znaczenia. Suwerenne państwo to takie, z opinią którego inni się liczą, którego racje inni biorą pod uwagę i które w grupie państw uznających swoją podmiotowość realizują politykę. Jeżeli tego warunku się nie spełnia, jeżeli państwo ma niespójną z resztą państw strukturę to przestaje być partnerem i jest skazane najpierw na marginalizację a w efekcie na to, że inni będą decydować o losie tego terytorium i ludzi tu mieszkających. Doświadczaliśmy tego w historii i opisano te procesy w setkach naukowych publikacji.Współczesne państwa to bardzo złożona struktura międzynarodowa i wewnętrzna. Ten złożony system wymaga instytucji sieciowo od siebie zależnych, by utrzymać względną stabilność. Ta złożoność rodzi też pokusy pójścia „drogą na skróty”, co wykorzystują „antysystemowi” populiści zyskując poparcie wśród ludzi obawiających się współczesności. Współczesność rzeczywiście jest złożona, zachodzą setki oddziałujących wzajemnie na siebie procesów od emancypacji kobiet, innych społecznych form realizacji seksualności przez globalną akumulację odpersonalizowanego kapitału po zmiany klimatu i trwającą tu i teraz pandemię. W takich warunkach niepewność ludzi i ich lęki są w pełni zrozumiałe. Nie mniej w dojrzałych demokracjach po pierwsze istnieje tego świadomość a po drugie skuteczność w reagowaniu na nie wymaga właśnie istnienia takiego złożonego systemu, kompetencji władz i autoryzacji społecznej. To wymóg tej złożonej współczesności. Ewolucja zachodnich systemów demokratycznego państwa prawa ma temu służyć i jest dominującym modelem. Zerwanie z nim właściwie prowadzi do jednego… do stopniowego upadku państwa. Autorytaryzm i brak kompetencji, likwidacja stabilizujących instytucji, anihilacja norm i zastąpienie ich „wolą polityczną” przywódcy jest projektem aż tak archaicznym i niekompatybilnym z rodziną państw zachodnich, że prowadzi tylko do jednego… do powrotu w strefę wpływu Rosji już nie jako suwerenne państwo tylko jako lenna organizacja służąca jej interesom.Ambicje polityczne Kaczyńskiego są wspierane i służą Rosji i prowadzą do upadku państwa i utraty suwerenności. Musimy pamiętać o stawce tego przesilenia, które teraz doświadczamy. Kaczyński i Rosja wykorzystają pandemię do granic możliwości, by zrealizować swoje cele. My i opozycja parlamentarna musimy być tego świadomi.
PAWEŁ BUJALSKI 