Upajają się. Najpierw tylko jeździli jak wariaci z włączoną sygnalizacją po mieście, gdzieś od jesieni 2015 roku, oznakowanymi i nieoznakowanymi autami, byle głośno i szybko. Co i rusz zderzając się z innym autem, drzewem, słupem. Bez potrzeby, dla fasonu, dla władzy. Później zaczęli się grodzić i zbroić. Sejm i inne miejsca. Szable, tarcze, nowe mundury, kaski, psy, zbrojne kamizele, nakolanniki jak z filmów z Hollywood. Gladiatorzy, kur… ich mać! Od zimy 2015/16 do dziś, coraz szerszy zakres. Chyba przeżyli zbiorowy orgazm gdy ostatnio obstawili sukami i poczwórnymi szeregami tak wystrojonej policji ulicę Mickiewicza. Teraz będzie się z Pięknej zjeżdżać do Łazienek w eleganckim szpalerze prętów po to, by ich kolumny wymytych i świecących na żółto aut, notable z wyboru ludu wymieszani z ochroną, mogli szybko, głośno i bezpiecznie odjechać… w wkurwione miasto.