13.30 – 15.00. Wracam ze spaceru w Łazienkach. Nie mogłem tam dojechać, wszystkie ulice do Myśliwieckiej zamknięte; Piękna, Wiejska, Szwoleżerów. Wszędzie suki, dziesiątki, setki. Polewaczki i inne specjalistyczne auta. Wszystkie dymią, psy się grzeją. Agrykola – sznur suk przecina park od ulicy do ulicy. Przed bramą do Łazienek na przedłużeniu Agrykoli – polewaczka i więźniarka. Policjanci pokazują palcem most Łazienkowski – patrz, most – mówi jeden do drugiego. Miny mają nietęgie, gdy spojrzysz im w oczy. Uciekają wzrokiem, jakby zawstydzeni lub obawiający się kontroli. Nie wiem. Ponury żart historii, więcej ich niż w stanie wojennym. Obawiają się protestu kobiet. Pewnie się to tym psychopatom; Kamińskiemu i Wąsikowi podoba. Kaczyński pewnie nie ma świadomości, co robi z miasta i z nas. Snuje jakieś plany, intrygi, podstępy. Ulicy nigdy nie znał i nie zna. W parku spotkałem dwa białe pawie i rozmawiałem z dziewczynami, które je fotografowały a przy okazji umawiały się o 17.30 na placu Na rozdrożu. „Spróbujemy, dla dzieci to robię…” – powiedziała jedna z nich. Życzyliśmy sobie lepszych czasów. Olałbym ich milicję i poszedł gdzieś indziej.
18.11.2020 / Paw. Spacer w Łazienkach
