29.10.2020 / „Czekam”, „nie wchodzę”, „sprawdzam”

Kaczyński robi to, co chyba lubi najbardziej. Hazard. Podbija stawkę, ryzykuje swoim i naszym życiem, przyszłością swojej partii i losem swoich ludzi (jego i ich nie żałuję w najmniejszym stopniu). Gra miejscem Polski w Unii, Polski w ogóle… gra jak szaleniec. Nie można oderwać go od stołu. Na razie wygrywa, bo po drugiej stronie nie siedzą na szczęście hazardziści tacy jak on, którzy by wygrać też musieliby grać i to grać na ostro. „Czekam”, „nie wchodzę”, „sprawdzam” na niskim poziomie z pewnością nie prowadzi do wygrania wielkiej puli i nie zaspakaja pożądania hazardzisty. To letnia gra, na ciepło. Jemu tego mało, podbija więc stawkę… To jest nałóg, uzależnienie. Ale Polska to nie jest kraj 15 milionów terapeutów rozumiejących problem tego chorego człowieka. Wszystko to jest bardzo groźne i bardzo złe. To jest chore, jak mówimy o czymś, co osłabia i niszczy organizm. Dziewczyny i my wszyscy wyszliśmy na ulicę mimo pandemii, bo zmusił nas do tego licytując, jak zwykle, va banque. Powinniśmy siedzieć w domu i przestrzegać dystansu społecznego. Musi paść sprawdzam, bo przegramy nie widząc jego kart. On już przegrał swoje życie, tak mówią na ulicach, ale to dla niego wciąż mało. Gra dalej. Do końca a potem jeszcze raz.

Nie umiem i nie lubię grać w pokera czy w oczko, ale czytam i oglądam filmy o hazardzistach z ciekawością. Gdy grałem kiedyś tak z przypadku, to wygrywałem o wiele za mało jedynie wtedy, gdy miałem silną kartę z ręki. Inni odpuścili. Nie wiem skąd, ale to wiedzieli.

1 Comment

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s