Tak, pewnie to ostatni akord liberalnej zmiany kontrkulturowej z roku 68. Woodstock, Paryż, Absolwent z Dustinem Hoffmanem i polskie „chleba i wolności”. Warto i koniecznie trzeba bronić wtedy wywalczonej wolności. Dzisiejszy 78 letni Joe Biden, mimo, że podobno „przysypia” to jednak jest wojownikiem! Jak w swojej pierwszej kampanii wyborczej w 1972 roku, kiedy walczył o zakończenie wojny w Wietnamie. To pokolenie dało nam/wam wolność i względny pokój. Dostatek, jakiego nigdy przedtem nie było w takiej skali dla tak wielu. Teraz czas na Was, młodsi! Dziś jeszcze „peace & love” w Stanach broni przed chamstwem i populizmem doświadczony i zmęczony polityk. Jutro czeka na zmianę. W Ameryce mówią, że ma na imię Kamela Harris. W Polsce młodość i wolność wyszła na ulicę 10 dni temu! Wolność jest kobietą.
Drogi panie, Joe Biden
