Myśli układamy z pojęć, osób, przedmiotów oraz ich cech, które mają swoje nazwy… Podobnie jest i powinno być z czynnościami, ale co zrobić, gdy przynajmniej ja „pół dnia” robię nie wiadomo co? 😉
Przydałby się czasownik określający czynność spędzania czasu z Facebookiem przed oczami, coś między rozmową a pisaniem i czytaniem, z określonym i nieokreślonym adresatem wypowiedzi, gdzie można po chwili odwrócić ich znaczenie, skasować je lub uzupełnić czy nie przeczytać do końca. Adresata można zbanować a „usuniętą myśl”, ktoś może przywołać po latach, bo wszystko jest „gdzieś” zapamiętane, choć nie wiadomo gdzie i nie wiadomo na jak długo. Gdyby takie pisanie/gadanie/czytanie było „dodatkiem”, czymś epizodycznym pewnie nie miałoby to większego znaczenia, ale, jak widać, jest to powszechne, transgraniczne zjawisko i ta nienazwana „nowa czynność” z pewnością oddziałuje na mnóstwo innych realnych zachowań i weryfikuje znaczenia utrwalonych pojęć. Choć brzmi to banalnie, banalne nie jest, moim zdaniem.
Nie wiadomo przecież jaki ma „ciężar” to „pisanie/gadanie” skierowane do konkretnej osoby/osób a zarazem rzucone w globalną przestrzeń sieci. Doświadczenie uczy, że bywa istotny, jest początkiem nowych przyjaźni i miłości i końcem starych, współorganizuje rewolucje, rozpoczyna i kończy kariery. A z drugiej strony mamy też wrażenie ulotności, banalności, braku znaczenia i zazwyczaj dotkliwej „niesprawczości”. Zygmunt Bauman dobrych kilka lat temu nazwał to (cytuję z pamięci) rozmową bez konsekwencji.
Przybiera też różne formy; od seminarium naukowego, przez rozmowę w kawiarni do intymnej wymiany czułości. W dodatku stale się rozwija, jest otwartym zbiorem możliwości tworzenia nowych form kontaktów między ludźmi o nieograniczonym, jak się wydaje, zasięgu.
Ale mamy też świadomość, która jest w jakimś sensie „metafizyczna”, że nad tym „pisaniem/gadaniem” ktoś/coś panuje i nie panuje zarazem, jakiś zbiór algorytmów, konkurujące ze sobą sztuczne inteligencje, które nami manipulują, wpływają na nasze zachowania i decyzje, kontrolują nas… karzą i nagradzają… nie przymierzając jak Bóg.
Jestem po raz kolejny pod ogromnym wrażeniem…
Zachwyca mnie Twój intelekt , umiejętność mądrej obserwacji, blyskotliwość wypowiedzi, ich lekkość i niestety trafność…
Czyta się to na jednym wdechu…
Gdybym miała wyrazić własne odczucia i myśli dotyczące FB, nie ujęłabym tego lepiej …
Siedzisz w mojej głowie i sobie w niej czytasz…
Dziękuję… Joanna…
PolubieniePolubienie