(zdjęcie: Iga i Jej TEAM po wygraniu pierwszego turnieju WTA 500 w Adelajdzie 27.02.2021)
Robert Lewandowski, Iga Świątek i Kamil Stoch. Sportowcy roku 2020.
Trzeba przyznać, że tegoroczne podium to prawdziwie światowy poziom. Trójka jednych z najlepszych aktualnie sportowców świata. Iga i Robert to globalne ikony sportu, jeden od lat w najpopularniejszej dyscyplinie w grach zespołowych świata, zwycięzca Ligi Mistrzów, wielokrotny król strzelców Bundesligi, mistrz Niemiec, najlepszy piłkarz świata 2020 roku i najlepszy polski piłkarz wszech czasów, który osiągnął światowy sukces, druga, maturzystka z Raszyna, która szturmem zdobyła Paryż, okładki światowych magazynów i pierwsze miliony euro o czym marzą miliony młodych tenisistek na świecie a jej grę na korcie podziwiają setki milionów widzów. Kamil Stoch zwycięża od lat wszystko i choć uprawia dyscyplinę nie tak globalnie popularną jak Iga czy Robert to w Polsce, Skandynawii, w Niemczech i Austrii wystarczająco głośnej, by był idolem milionów.
Szczególnie cieszy wielki sukces Igi Świątek i to nie tylko, że jest taka młoda, bezpośrednia i cała kariera przed nią, że wreszcie polskie zwycięstwo w Wielkim Szlemie stało się faktem i że Iga reprezentuje jeden z najbardziej popularnych i prestiżowych sportów indywidualnych na świecie, ale dlatego, że to po prostu bardzo fajna, pracowita i szalenie ambitna dziewczyna, która razem z ojcem pokazują, że można stworzyć młody, kompetentny, polski team i udanie rozwijać swój talent w krajowych, ciągle nieprzychylnych tenisowi warunkach. Wielkie gratulacje i wierzę w jej dalsze sukcesy. Profesjonalizm i nieprzeciętne umiejętności Lewandowskiego i Stocha, już doświadczonych i od lat utrzymujących się na wyżynach światowego sportu są pięknym dopełnieniem rodzącej się gwiazdy Igi. Wielkie gratulacje dla całej trójki!
Choć to indywidualne sukcesy wszystkich nich warto zwrócić uwagę, że osiągnęli je dzięki zespołom ludzi, determinacji i konsekwencji ich samych ale w zgodnej, harmonijnej współpracy z innymi. O Lewandowskim i jego karierze, pracy i ciągłym rozwoju wiemy wszyscy. Znakomici trenerzy; Klopp, Gauriola, Heynckes, teraz Flick. Znakomity zespół piłkarzy i wieloletnia, w sumie zgodna i bezkonfliktowa współpraca z jednym klubem. O Idze i jej zespołowi już trochę napisałem, choć warto dodać, że jej trener, Piotr Sierzputowski, również młody, również z kraju z peryferii światowego tenisa został uznany przez WTA za najlepszego trenera w 2020 roku a wczoraj wybrano go „polskim trenerem roku” a w „teamie Igi” są jeszcze świetna, zaprzyjaźniona jak się wydaje z Igą psycholożka Daria Abramowicz i ludzie od przygotowania fizycznego, jak zawsze anonimowi wyrobnicy i jej tata, były olimpijczyk i wujek, brat ojca. Pewnie bez nich nie byłoby sukcesu Igi.
Przykładem bez precedensu jest również atmosfera w kadrze polskich skoczków. Kamil Stoch, mistrz olimpijski, mistrz świata, dwukrotny zwycięzca Pucharu Świata (39 pierwszych miejsc!!!), mistrz nad mistrzami (na równi z Adamem Małyszem) cieszy się ze zwycięstwa Kubackiego, Żyły czy coraz lepszych skoków Sękały, młodszego kolegi z reprezentacji a oni, wydaje się, oddaliby mu narty gdyby była taka potrzeba. Myślę, że ta atmosfera służy im wszystkim i wyjątkowo dobrze się to „ogląda”. Wspierają się, trzymają za ręce, żartują z siebie i autentycznie cieszą z sukcesów kolegów a również przecież rywali. Rywalizacja a zarazem wzajemny szacunek i radość z tego co robią. Ich, wielkich zawodników, przyjaźń i wzajemne relacje z pewnością składają się na ich indywidualne i zespołowe sukcesy a z drugiej strony wskazują na coś bardzo ważnego – na umiejętność i wagę tych relacji. Wczorajsze podium „sportowców roku” to naprawdę wartościowy wybór. Zarówno indywidualnych osiągnięć jak i pochwały i uznania zespołowej, zgodnej pracy. Tej rzadkiej a koniecznej umiejętności.
PAWEŁ BUJALSKI 