Inaugurację prezydentury Joe Bidena poprzedziła w Waszyngtonie uroczystość wspomnienia już 400 tysięcy ofiar pandemii COVID-19 w USA.
„To heal, we must remember,” – powiedział Joe Biden.
W 10 miesięcy 400 tysięcy ludzi to właśnie tyle ile było wszystkich ofiar (żołnierzy i cywilów) wśród ludności Stanów Zjednoczonych w czasie II Wojny Światowej (419,4 tyś. – 4 lata) i 7 razy więcej niż liczba poległych żołnierzy amerykańskich w Wietnamie (58 325 – w sumie 20 lat). Pandemia trwa. Wczoraj zmarło w USA kolejne blisko 3 tyś. ludzi.
Szokujący jest brak refleksji wśród nas na ten ogrom śmierci, która jest tak blisko, tuż za oknem, w sąsiadujących z nami domach i szpitalach a jakby jej nie było. Szokująca i nie do przyjęcia jest propaganda sukcesu uprawiana przez władze w czasie trwającej już miesiące żałoby, „Sylwester Marzeń 2021” i brak podstawowej, jakby się wydawało, empatii dla tysięcy rodzin, które straciły bliskich, zdrowie, pieniądze i pracę.
Szokujący jest brak koniecznego, prostego, płynącego z odpowiedzialności – „dziękujemy” i wyrazów uznania i wdzięczności dla tysięcy medyków, którzy z narażeniem życia i zdrowia swojego i swoich rodzin pracują ponad siły by pomóc innym.
A w naszych zachowaniach irytują te małostkowe dyskusje o maseczkach; tak czy nie, kłamstwa o szkodliwości szczepień, o klubach fitnes i feriach w czasie, gdy jest tak dużo śmierci traktowanej jedynie jak kolejna statystyczna dana, na którą rzucimy okiem lub nie.
To jest zbiorowe wyparcie masowej śmierci bliskich i dowód na to, że gubimy się zupełnie w rozumieniu człowieczeństwa i wspólnoty. Żadne zaklęcia o Narodzie, Bogu i chrześcijańskich fundamentach kultury tego nie zmienią.
Brak wygody jest dla nas ważniejszy.
„To heal, we must remember”. By się wyleczyć, musimy pamiętać.
Biedni ci amerykanie, tyle ofiar w czasie II WŚ prowadzonej zdalnie. A ile ofiar cywilnych w Hiroszimie i Nagasaki, ile po wojnie, choćby w zatrutym randupem Wietnamie? Żal mi takich jak ty!
PolubieniePolubienie