Rzesze mądrali z „różnych stron sceny” snują katastroficzne wizje mnożących się kryzysów; demokracji, liberalizmu, konserwatyzmu, reprezentatywności, mediów, zaufania… oraz widzą pustynię idei, rozwiązań politycznych, celów, sensu… a tu takie zdjęcie!!! Względnie rozsądni obywatele (nie nękani wizjami natchnionych polityków) wybierają względnie rozsądny rząd; kompetentny, młody, pracowity i energiczny („normalny”) bez politycznego zadęcia, bez „koniecznej charyzmy”, by wstawać z kolan i narzucać światu (innym) swojej wizji (jakże koniecznej dla politologów, bo bez „charyzmy i wizji” to d…!!!), by sprawnie ZARZĄDZAŁ, administrował sprawami, które dotyczą wszystkich (publicznymi). I Estonia nie jest wyjątkiem, są jeszcze Kanada, Nowa Zelandia, Holandia (jak im coś się nie uda, to podają się do dymisji), Norwegia i wiele innych dziwnych krajów, które zapominają o swojej misji do odegrania w historii. Jak ktoś widzi w najbliższej przyszłości upadek demokracji i współczesnych systemów to niech spojrzy sobie na to zdjęcie…
Kaja Kallas (43 lata), od jutra nowa premier Estonii, przedstawicielka „Partii reform”, która po dymisji w związku z podejrzeniami korupcji w ustępującym gabinecie przejmując stery w państwie powiedziała, jak donoszą media, z grubsza biorąc tyle: że, będzie „kontynuować walkę z kryzysem spowodowanym przez pandemię COVID-19 i zadba o rozwój wszystkich regionów kraju.” Kropka.
Kaja jest córką Sima Kallasa, byłego premiera Estonii (2002-2003), prawniczką, adwokatką. Od 2010 roku zajęła się zawodowo sprawami publicznymi. Była parlamentarzystką, później z listy liberałów europarlamentarzystką, by w 2018 zostać przewodniczącą Partii Reform.