08.02.2021. / Rok pandemii

W lutym 2020 epidemia COVID-19 uderzyła w Europę. Właśnie mija rok, jakiego jeszcze nie było. Pandemia trwa. Wszyscy obawiamy się o jej ostateczne, długofalowe konsekwencje. Do zmienionych przez okoliczności warunków życia, z trudem, z wieloma stratami, wyrzeczeniami, z lękiem o bliskich i o siebie, wydaje się, przystosowaliśmy się, jak do innych, znanych nam z historii anormalnych warunków. Mam wrażenie, że w przeciwieństwie do wielu natchnionych umysłów w większości tęsknimy do normalności a nie do radykalnej zmiany. Odczuwane jest wszechobecne zmęczenie przerywane aktami protestu, prywatnymi dramatami, silnym, jakby ukrytym smutkiem. Cywilizacja, organizacja państw raczej stanęła na wysokości zadania. Mimo milionów ofiar, o których za chwilę, mamy świadomość, że śmiertelny bilans trwającej pandemii nie da się porównać do ogromu śmierci w wyniku „hiszpanki” sprzed stu lat. Szacuje się, że wtedy przez ponad dwa lata trwania epidemii umarło 50-100 mln. ludzi. Teraz, globalnie – 2 327 308 osób, jak na dzień 08.02.2021 podają światowe statystyki.

W Europie przez ten rok odnotowano 31 328 229 zdiagnozowane przypadki COVID-19. Zmarło 736 415 osób, co stanowi ponad 2,4% wśród ludzi zarażonych wirusem. To chyba najważniejsza dana, bo z prawdy wielkich liczb wynika, że mimo różnic w stopniu i skuteczności testowania wynika właśnie tyle. Na 100 zarażonych umierają średnio ponad 2 osoby. To dużo a naprawdę bardzo dużo wśród ludzi w przedziałach wieku od 65+. Im starsi, z przewlekłymi chorobami tym o słabszym układzie odpornościowym. Tam proporcje sięgają 20% wśród zarażonych. W Europie najwięcej ludzi odeszło w wyniku pandemii; Wielkiej Brytanii (112 tyś.), we Włoszech (91 tyś.), Francji (78 tyś.), Hiszpanii (61 tyś.), w Niemczech (62 tyś.) i w Polsce (39 tyś.). W większości krajów liczba zgonów na 1 mln. mieszkańców przekroczyła 1000. Najgorzej jest w Belgii – 1837 osób, Wielkiej Brytanii to 1651 osoby, Czechach – 1608, Włoszech – 1511. Następne kraje w tym śmiertelnym rankingu to Portugalia, Francja, Węgry, Szwecja, Bułgaria, Szwajcaria, małe kraje bałkańskie. Polska w zeszłym tygodniu też przekroczyła 1000 (1033). Najwięcej zgonów na 1 mln. mieszkańców odnotowano w Gibraltarze – 2464, ale zapewne to efekt skali i precyzji ewidencjonowania przypadków, nie mniej jednak, z drugiej strony, pokazuje jak w soczewce, rzeczywiste możliwe żniwo epidemii w szerszej skali. Najlepiej sytuacja wygląda w Skandynawii; Norwegia – 109 zgonów na 1 mln., Finlandia – 124, Dania – 382.

Koniecznie trzeba dodać, że zarażeni COVID-19 to nie są jedyne ofiary pandemii. Jest bardzo dużo śmierci w wyniku osłabienia skuteczności leczenia w ogóle, które nastąpiło w wyniku przeciążenia służby zdrowia i ogólnego stanu zdrowia ludzi. W niektórych krajach to wręcz drugie tyle zgonów, co „covidowe” (np. w Polsce w 2020 roku ewidencjonowanych zgonów po pozytywnym teście na COVID-19 było blisko 30 tyś. a ogólna liczba zgonów w porównaniu z rokiem 2019 była większa o ponad 70 tyś.), ale nie ma jeszcze szczegółowych analiz i na pełny bilans musimy poczekać. Podobnie jak musimy „poczekać” na „odłożone” choroby i zgony, które nas czekają w przyszłości z powodu obciążenia epidemią służby zdrowia, braku systematycznego leczenia pacjentów, odkrywania nowych przypadków, profilaktyki.

Europa wygląda na tle świata w statystykach szczególnie źle mimo najlepiej zorganizowanej służby zdrowia. Ale przyczyny tego też są obiektywne; jesteśmy relatywnie najstarszym społeczeństwem o największej gęstości zaludnienia i bardzo rozbudowanych relacjach społecznych. Płacimy za rozwój i poziom cywilizacyjny ale równocześnie daje on nam największe bezpieczeństwo socjalne, najlepszą opiekę medyczną i najwyższy poziom życia. Patrząc z bliska różne kraje radzą sobie różnie, ale warto odnotować, że Unia Europejska utrzymuje swoją pozycję koordynatora i stoi na straży jedności Europy w walce z epidemią. Jest solidarna i realizuje programy pomocowe a jej gospodarki i służby zdrowia mimo zadanych ciosów działają i chronią nas od większych tragedii.

Realizowany od początku roku program szczepień daje nadzieję, że przez rok, półtora zneutralizujemy zagrożenie. W jakim stanie będziemy kończyć następny rok pandemii? Wiele wskazuje na to, że z co najmniej podwojoną liczbą chorych i w efekcie zgonów z powodu wirusa. Powinniśmy się liczyć z odłożoną w czasie reakcją na obniżenie poziomu opieki zdrowotnej z 2020 roku; przypadki nie wykrytych na czas chorób, niewystarczającej opieki i profilaktyki. W Polsce onkolodzy od miesięcy biją na alarm. Obawiamy się też o skuteczność szczepionki i brak możliwość szybkiego zaszczepienia miliardów ludzi. O ewentualne nowe mutacje wirusa odporne na stosowane szczepionki i niepotrzebny chaos geopolityczny. Choć w Stanach po wyborach, wydaje się, sytuacja zmierza do stabilizacji to odradzają się protesty w Rosji, które mogą doprowadzić do zachwiania władzy Putina… Może nam grozić postępujący brak dyscypliny społecznej, odejście od zachowania bezpieczeństwa epidemicznego i stratę kontroli nad kryzysem gospodarczym. Bardzo wiele może się zdarzyć, ale nie zapominajmy, że wiele też zależy od naszych jednostkowych zachowań. Życie i zdrowie przede wszystkim a one są ciągle bardzo zagrożone.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s