16.02.2021 / List otwarty do 21 sygnatariuszy oświadczenia (19 posłów i 2 posłanki) grupy parlamentarnej KO ws. przerywania ciąży

Szanowni Państwo, Posłanki i Posłowie;

Paweł Arendt, Halina Bieda, Mateusz Bochenek, Waldy Dzikowski, Krzysztof Gadowski, Tomasz Głogowski, Cezary Grabarczyk, Kazimierz Kleina, Stanisław Lamczyk, Antoni Mężydło, Czesław Mroczek, Jan Olbrycht, Tomasz Olichwer, Małgorzata Pępek, Kazimierz Plocke, Marek Plura, Ireneusz Raś, Bogusław Sonik, Marek Sowa, Wojciech Ziemniak, Paweł Zalewski.

Jesteśmy w większości z tego samego pokolenia i o podobnych życiorysach. Czytaliśmy zapewne te same książki i wspólnie uczestniczyliśmy i uczestniczymy w życiu naszego kraju. Niestety, przykro mi czytać takie puste zdania „starych facetów” (większość sygnatariuszy oświadczenia zapewne jest już dziadkami, jak ja) o grożących nam „wojnach aborcyjnych i polaryzacji na wiele lat” z powodu dostosowania prawa do współczesnych realiów i oczekiwań ludzi w sprawie regulacji dotyczących przerywania ciąży przez kobiety. Aż tak przykro, że postanowiłem krótko Wam (kilku z Was znam osobiście – stąd bezpośrednia forma listu) odpowiedzieć, bo nie można być obojętnym.

Panie i Panowie,

Piszecie: – „Wojny aborcyjne i grożąca nam na wiele lat niszcząca polaryzacja”? Czy w Szwecji, Danii, Niemczech, Czechach, że przywołam najbliższych i największych naszych sąsiadów są „wojny aborcyjne”??? i dzieje się tam coś szczególnie złego co odróżnia ich od nas? Czy żyją tam, w całej Unii i znakomitej większości „zachodniego świata” gorsi, głupsi ludzie bez szacunku i miłości do innych? Szanowni, chodzi przecież w tej sprawie o prawo wyboru wolnych ludzi w świeckim państwie a nie o wasze osobiste spekulacje, co będzie, gdy będzie inaczej niż było lub jest.

Wasze oświadczenie sprawia wrażenie, że nie interesuje Was istota sprawy a przede wszystkim to, co o Was/KO pomyślą Wasi koledzy księża, z którymi wypiliście niejedną herbatkę a teraz oni oczekują posłuszeństwa, bo niestety tak należy zrozumieć intencję Waszego wystąpienia. Jeżeli intencja była inna, nie udało się Wam jej przekazać. Jeżeli zaś była taka jak ją czytam to nie miejcie złudzeń. Nie jesteście i nie będziecie dla kościoła „pierwszym wyborem” ani drugim czy trzecim. Odwrotnie, tak jak dla PiS-u tak i dla nich jesteście i będziecie śmiertelnym zagrożeniem i jak oni sami mówią; jesteście ich wrogami. Wasze oświadczenie nic w tej sprawie nie zmieni.

Pewnie chcielibyście aby Wasz głos został odczytany jako głos rozsądku i kompromisu w „trudnej sprawie”. Nie udało się to. A wiecie dlaczego? Bo Wasz głos jest „ponad głowami ludzi” tak jak przywoływany przez Was „kompromis” z 1993 roku był kompromisem zawartym między instytucjonalnym kościołem i elitą polityczną kraju, by dla dobra obu tych stron zdjąć „temat” z agendy a nie w imieniu rzeczywiście zainteresowanych. Tak jak wtedy tak i teraz traktujecie obywatelki i obywateli przedmiotowo. Z tym tylko, że teraz bardzo szeroka grupa ludzi to rozumie (przypominam, że to są Wasi ewentualni wyborcy) i nie chce być już tak traktowana. I mają do tego prawo. Wiecie o tym a i tak, na własną zgubę, chcecie utrzymać tę fikcję. Nie ma w tym ani rzeczywistego kompromisu gwarantującego wolność do indywidualnych przekonań, szacunku dla różnych poglądów i prawa wyboru ani rozsądku, bo ludzie o tym wiedzą i nie dadzą sobie „wmówić”, że jest inaczej.

Jeżeli natomiast martwicie się, co jest w pewnym sensie zrozumiałe, choć małostkowe i egoistyczne, czy Wasi wyborcy znowu na Was zagłosują, gdy teraz staniecie po stronie walczących o swoje prawa kobiet to przestańcie się wreszcie oszukiwać, że Wasze zdanie na temat przerywania ciąży ma dla nich (walczących kobiet i/lub byłych/przyszłych wyborców) decydujące znaczenie. One/Oni/wszyscy głosowały/li i będą głosować na PO, nie dla tego, że Wy i każdy w Was z osobna „jesteście takimi mądrymi przewidywaczami przyszłości”, czy w przeszłości byliście „ojcami kompromisu aborcyjnego”, bo przecież wiecie, że tak nie jest, ale dlatego, że my, wyborcy PO/KO czy przyszłej Koalicji 276 chcemy żyć w „normalnym” europejskim, świeckim kraju, w którym między innymi grupy przekwitających mężczyzn (księża, PiS, Wy) nie mają nic do powiedzenia w kluczowych sprawach, które są ważne dla młodych kobiet decydujących się lub nie na dziecko i macierzyństwo… Bo niby dlaczego Wasza opinia ma mieć znaczenie?

Zanim coś powiecie, zastanówcie się choć przez chwilę skąd się bierze Wasze prawo do wypowiadania się i decydowania o życiu, losie i wolnej woli drugiego człowieka? Z powodu Waszych indywidualnych, religijnych przekonań w tej konkretnej sprawie? Przecież po zastanowieniu sami przyznacie, że byłoby to kompromitujące; moralnie, intelektualnie i politycznie. Idźcie do seminarium i nauczajcie w swoich kościołach, co uchroni uczniów od piekła i poprowadzi „owieczki” prowadzone przez „pasterzy” do zbawienia dopóki papież lub imam, mułła, rabin nie zdecyduje inaczej. Przestańcie się odzywać w nie swoich sprawach i być w nie swoich rolach. Pamiętajcie, że wybrano Was po to byście słuchali głosu rzeczywiście zainteresowanych a jak startowaliście z listy PO to w dodatku byście stali na straży praw i wolności obywateli, w tym każdej i każdego z osobna. Piszę o tym dlatego, że byłem jednym z założycieli i organizatorów Platformy, gdy Wy w większości błądziliście jeszcze po gruzach AWS-u. Słuchać i rozumieć, choćby próbować zrozumieć, wyciągać wnioski, na pewno szanować a z pewnością nie pouczać to jest Wasze prawo i obowiązek w sensie moralnym, intelektualnym i politycznym. Można próbować przekonać, ale przecież nie w tej materii!!! Spróbujecie przekonać Panią Godek, że wolny człowiek ma prawo do wolności wyboru jeżeli jesteście demokratami i szanujecie swoich wyborców. Przestańcie myśleć tylko o sobie!!! Czy to takie trudne do zrozumienia?

Piszę o tym, bo sytuacja wymaga mądrości i odpowiedzialności a nie takich podyktowanych partykularyzmem oświadczeń. Nie odwracajcie się plecami do ludzi upominających się o swoje prawa i wolności jeżeli chcecie być głosem reprezentującym demokratyczne aspiracje obywateli. W żadnym wypadku, lepiej milczeć i skulić uszy po sobie, jeżeli Wam nie podoba się współczesność. Ewentualnie można przejść na „ciemną stronę mocy” jeżeli wiara i przekonania Wam nie pozwalają stanąć w obronie wolności, praw człowieka i zasad świeckiego, neutralnego światopoglądowo państwa.

ze smutkiem

Paweł Bujalski

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s