89 lat temu urodził się Bronisław Geremek.
Wspomnijmy Profesora Bronisława Geremka. Zawdzięczamy mu bardzo wiele a twarz polskiej polityki, gdy go zabrakło, zmieniała się z roku na rok i dzisiaj jest już nie do poznania. Dla tych, którzy go znają i pamiętają współczesny poziom refleksji a właściwie wypełniona chamstwem pustka, która ją zastąpiła, jest wręcz szokujący; co się z nami stało, że nie potrafimy wybrać z pośród nas ludzi, którzy są mądrzy?
Panie Profesorze, sprawiłeś, że marzenie o lepszej Polsce i współpracujących ze sobą ludziach i społeczeństwach, o Polsce w Europie wolnych obywateli, narodów i regionów przez lata Twojej pracy i dzięki Twojej postawie przybierało realny kształt. Było do dotknięcia, blisko. Było przemyślane i nazwane. Teraz, gdy Ciebie i innych wybitnych polityków już nie ma i za sprawą złych emocji i drzemiącego w ludziach zła, jakieś destrukcyjne mechanizmy wyrwały się spod kontroli i wywracają na naszych oczach wszystko do góry nogami. Słowom odbierane jest znaczenie, marzenia zamieniają się w prymitywną chęć „odegrania się”, myśl staje się pustym sloganem, rozmowa walką na pięści, współpraca szarpaniną przechodzącą w bójkę a kulturę zastępuje cedzone przez zęby przekleństwo.
Twoja Europa trzyma się nieźle. Złote gwiazdy na szafirowym tle są ciągle źródłem nadziei, że ludzie potrafią kierować się wartościami i mądrością. „Jeśli Europa nie będzie miała wspólnej pamięci, to nie będzie miała nic.” – te Twoje słowa, Panie Profesorze, wydaje się, że Europa ma ciągle w pamięci. Proces integracji ciągle postępuje. Ostatni „Zielony ład”, „Program odbudowy” i wspólne działania wobec pandemii są dowodem, że do egzaminu z historii jest przygotowana. Niestety bez Polski. Usiedliśmy w oślej ławce sami, zajęcia opuszczamy, do egzaminu nie zamierzamy przystąpić. A po co nam to? Jakoś to będzie… Władza, gdy opiera się na woli jednej partii i jej przywódcy nie znosi jakiegokolwiek ograniczenia i kontroli i to jest silniejsze od rozumu.
Nasza Polska, Panie Profesorze, straciła azymut a nadzieję zastąpił lęk i jak pisał Czesław Miłosz staje się „snem wariata, bajką niemądrą, pełną wrzasku i furii”. (Cz. M. Rady dla młodych poetów) Panie Profesorze, co się z nami stało?
Powiedział Pan – „Nigdy nie pogodzę się z polityką, w której interesy partyjne przesłaniają poczucie dobra wspólnego, a pieniądze i przywileje decydują o zachowaniach politycznych.” ( http://cytatybaza.pl/autorzy/bronislaw-geremek.html?cid=6) Nie jesteś w tej opinii osamotniony. Jest wiele kobiet i mężczyzn, młodych i starych, obywatelek i obywateli wychodzących na ulice polskich miast i miasteczek i domagających się wolności i praworządności. „Annuszka wylała olej” i kobiety walczą o swoje prawa, „Wolne Sądy” jeszcze trwają i prowadzą nierówną walkę z nacjonalistami spod znaku partyjno-klerykalnego populizmu Kaczyńskiego, wiele osób z obrzydzeniem odwraca wzrok od propagandowej TVPiS, wiele osób nie przekracza jej progu, akademicy i ludzie kultury znowu piszą listy protestujące a my, jak zawsze, powielamy je, rozprowadzamy, drukują je za granicą.
To robimy My, „gorszy sort” (z pewnością, Panie Profesorze, zna Pan kategorię ludzi, którzy stosują takie podziały, bo był Pan jednym z tych, których chciano wyrzucić na margines), ale władzę w Polsce i decydujący wpływ na bieg spraw mają ci (zna Pan ich bardzo dobrze, z imienia i nazwiska), którzy kłamią jak kłamali, kradną jak kradli i prowadzą nasz kraj do katastrofy, bo władzy, jak historia uczy, zdaje się nie zamierzają przekazać w formie demokratycznej. Popierani są przez rzesze Polaków, dla których dobro wspólne sprowadza się do podejrzliwości i zawiści oraz własnego interesu. Są stale i nachalnie podjudzani przez władzę, by obawiali się Zachodu, współczesności, wrogów, obcych, innych. Są zagubieni w świecie kłamstwa i manipulacji. Władza wspierana jest też przez wielu z naszych znajomych, którzy na stare lata, wbrew swojej młodości, często rozgoryczonych i gotowych schować się pod skrzydła silniejszego, uciec w mit o wyjątkowości polskiej historii, zrezygnować ze swojej wolności i samodzielności dla wiary, że nie ma więcej niż jednej racji. Władzę przejęli ludzie z marginesu Pana czasów. Wykorzystali polskie kompleksy, mity, kościół a inaczej myślących uznali za wrogów i robią, co chcą. Marzenia diabły wzięły.
Ale nadzieja umiera ostatnia. „Annuszka wylała olej” i setki tysięcy dzielnych i silnych kobiet, pewnych swych praw, zawstydzając po trochu nas, mężczyzn mających wiele na sumieniu, tak jak dziewczyny w Stanach, Europie, Argentynie, Nowej Zelandii wchodzą do gry o naszą przyszłość. Nie zamierzają przegrać, to widać w ich oczach, gestach, bezwarunkowej pewności swoich praw a logika procesu emancypacji wskazuje, że już nie będzie tak, jak było. Chociaż… są takie zdjęcia kobiet z Teheranu sprzed i po rewolucji islamskiej, które temu przeczą. A może i tam to tylko kwestia czasu? Bardzo ciekawy jestem Pana, Panie Profesorze, opinii w tej sprawie. Jestem przekonany, że podałby Pan im rękę, ustąpił miejsca i usiadł do rozmowy.
Schodami w dół, schodami w górę.
(foto: Bronisław Geremek, Głos Wielkopolski)