12.07.2021. / Wstęp
W sobotę napisałem tekst na swoim blogu „Nie dla odbudowy „pałacu saskiego”. Wzbudził on bardzo dużą reakcję, w większości pozytywną, ale w komentarzach rzadko pojawiały się odniesienia do głównej jego tezy:
Jak można umieścić Grób Nieznanego Żołnierza, do dziś autonomiczny pomnik, jako element przytłaczającej go budowli. Czy to będzie publiczny czy komercyjny obiekt – nie ma najmniejszego znaczenia. Nie ma bowiem żadnej wystarczająco odpowiedniej funkcji dla tego budynku, która równałaby się randze narodowemu mauzoleum jakim jest Grób Nieznanego Żołnierza w dzisiejszej formie.
To że pierwotnie (1925) tak było (pomnik umieszczono w wysokiej kolumnadzie), teraz, po ponad 70 latach nie znaczy już nic! Kompletnie nic pomijając wszystkie inne merytoryczne „nieodpowiedniości”.
Myśli i uczucia milionów Polek i Polaków, setki głów państwa, największe postaci, rocznice, wydarzenia ogniskowały się wokół tego miejsca oddając hołd Polsce. To jest jedyne takie miejsce! Jest opłacone krwią milionów znanych i nieznanych żołnierzy! To Polska właśnie! Przecież tak wiele znaczy, że w zniszczonym przez okupantów mieście, stolicy, w miejscu budynku, którego już nie ma, w kolumnadzie z ocalałym po wojnie Grobem Nieznanego Żołnierza, w takiej a nie w żadnej innej formie, autonomicznie, samotnie, z fragmentami zburzonych kolumn, na tle parku i z reprezentacyjnym frontem znajduje się najważniejszy dla Polaków symbol, znak walki i obrony niepodległości, którego nie wolno naruszać.
Po co to zmieniać? By zaznaczyć swoje miejsce w historii? „Tu byłem” – wyrżnąć nożem na ławce?
Czy może, by tworzyć następne podziały, by udowodnić, że jest się aroganckim, nie szanującym niczego więc zdolnym do wszystkiego?
Nie rozumiem, jak można w dodatku kłamliwie powołując się na szacunek do tradycji, historii i symbolów narodowych tak prostej, merytorycznie bezwzględnej zasady nie brać pod uwagę i włączać zagadnienia tej rangi do bieżącej, brudnej polityki. Dyskutowano już o tym, napisano w zasadzie wszystko, co należy napisać. Wystarczy przeczytać ze zrozumieniem. Ta ich decyzja jest aż tak kompromitująca intelektualnie, emocjonalnie, że brak słów. Uzupełniam swój tekst tym „wstępem”, bo po przeczytaniu setek komentarzy widzę taką potrzebę.
09.07.2021. / Zróbmy coś, bo zepsują, zniszczą, zgubią – Nie dla odbudowy „pałacu saskiego”
Muszę napisać kilka zdań, choć wiem, że jest wielu wybitnych specjalistów, którzy wiedzą więcej i zrobiliby to o wiele lepiej ode mnie, ale muszę, bo to jest moje/nasze miasto, na którym mi bardzo zależy…
Odbudowa Pałacu Saskiego. Narzucona, bez debaty, bez wysłuchaniu argumentów. Polityczna hucpa, do których już się „przyzwyczajamy”, na co słusznie zwrócił uwagę Donald Tusk. Niektóre rzeczy da się naprawić, wymienić, usunąć. Ale nie wszystko. Tak może stać się z Placem Piłsudskiego, Grobem Nieznanego Żołnierza i Ogrodem Saskim. Z naszą pamięcią, historią, z naszym miastem…
Brzydkie, nudne, jak w gubernialnym mieście… Całkowicie „nieodpowiednie”, niewspółczesne, ahistoryczne zmarnowanie miejsca.
Dzisiejsza otwarta perspektywa na Ogród i oś saską jest 100 razy „lepsza” i ciekawsza, bardziej „ludzka” i przyjemna niż zamknięcie jej przez planowaną rekonstrukcję XIX wiecznego budynku o klasycystycznej prostocie i ciężkości kupieckiego, rosyjskiego gustu. Ograniczony po wojnie budową „nowej” Marszałkowskiej Ogród Saski jest jednym z ulubionych, zielonych, żywych miejsc wpisanych razem z Placem w krajobraz Warszawy i pamięć już kilku, 7-8 pokoleń. Sadzone od lat przy alei Ogrodu od strony Placu pamiątkowe dęby zasłonięte zostaną czteropiętrową ścianą, bo drzew i ogrodów nikt z „miłośników” historii i aktualnej władzy nie widzi i nie lubi.
Brutalne przesłonięcie widoku Grobu Nieznanego Żołnierza, jego marginalizacja jest główną wadą projektu. Oprócz tego bije po oczach zwykły brak gustu i prostacka estetyka. Niestety jest to przekleństwo tych nadętych od mitycznej „polityki historycznej” ideologów… (Według mojej opinii, o autorytarnej proweniencji.)

Pomijając fakty historyczne dotyczące „pałacu”, a mianowicie, że to nie jest żaden „pałac” a tym bardziej „saski” (niszczejący obiekt zburzył i przebudował na swoją mieszkalno-biurową rezydencję w pierwszej połowie XIX wieku kupiec rosyjski Iwan Skwarcow), że mający być odbudowany budynek nigdy nie reprezentował wartości artystycznych i historycznych, nie wyglądał dobrze i nic się tam specjalnego nie wydarzyło i więcej ma związku z zaborcą niż z naszą historią, że nie niesie ze sobą żadnych treści kulturowych, artystycznych, politycznych – przede wszystkim był to banalny budynek a po odbudowie będzie też banalnym budynkiem, jednym z anonimowych, „brzydkich”, o twarzy „do zapomnienia”.
Narzucony arbitralnie projekt odbudowy „pałacu saskiego”, który nie jest Pałacem Saskim przede wszystkim gwałci ponad 70 letnią pamięć Grobu Nieznanego Żołnierza i Placu, gdzie miały miejsca wielkie wydarzenia, które są i powinny być wciąż szanowanymi, kulturowymi, społecznymi znakami. Znany nam doskonale, bez zbędnego patosu, świadectwo naszej historii, pomnik Nieznanego Żołnierza i jego widok to miejsce dla Polski szczególne. Powinno być chronione jak źrenica oka. Jestem o tym przekonany. Nic nie usprawiedliwia „obudowania” go nieproporcjonalnie ciężkim i wielkim prostackim budynkiem. To w głowie się nie mieści, że ci odmieniający we wszystkich przypadkach i bez powodu rzeczownik „naród”, „patriotyzm” i „tradycja” w tak brutalny i wyzbyty z wiedzy sposób niszczą ten symbol.
Niszczą przy okazji ciekawą w skali europejskiej otwartą ścianę zieleni starannie utrzymanego z historyczną, konserwatorską pieczą Ogrodu Saskiego, który otacza z południowej strony najbardziej reprezentacyjny plac stolicy. Projektowana odbudowa zasłania, tłumi unikalną Oś Saską chronioną w dodatku prawem. Dla mnie to barbarzyństwo. Gdybym mógł coś zaproponować, to szukałbym sposobu „przedłużenia” Ogrodu na drugą stronę Marszałkowskiej i ewentualnie niskim ogrodem wypełniłbym puste trawniki po „pałacu” w kierunku Placu. Rozbudowywałbym Ogród a nie odbudowywał banalny budynek. Byłoby ładniej, mądrzej, lepiej… a w zamian za to zamkną perspektywę ścianą budynku wyższą niż korony 300 letnich drzew z szeregiem prostych, niewielkich okien pewnie w przyszłości zasłoniętych plastikowymi żaluzjami. Nie będziemy już z Ogrodu widzieć Domu „bez kantów”, Hotelu Europejskiego i znakomitego budynku Fostera a z okien Hotelu nie będzie widać Ogrodu.

Jeszcze zostaje pytanie po co oni to robią? To nie tylko kwestia gustu lub jego braku. Smaku, którego nawet trudno od nich oczekiwać. Tu też brak kompetencji i odpowiedzialności. Polityczna, propagandowa hucpa. Kolejna wielka i kosztowna inwestycja mająca przykryć brak konkretnych działań w sektorach, które jak wszyscy wiemy wymagają natychmiastowych skutecznych inwestycji. Za 2 mld. można otworzyć ze dwie nowe akademie medyczne, żebyśmy za 10 lat mieli więcej lekarzy… a może nawet więcej takich uczelni. Zrozumcie to wreszcie, że oni tego nie rozumieją i nie potrafią. To wiemy aż za dobrze.
Moim zdaniem w zamyśle jest „przywrócić lokalizację”pomnika księcia Józefa Poniatowskiego przed Pałacem Saskim, tylko po to by na zwolniony cokół na Krakowskim Przedmieściu wprowadził się Lech Kaczyński.
PolubieniePolubienie
Ile jest pałaców-ruin/, które są do odbudowania .
One niszczeja. Piękne obiekty , prawnie nie uregulowane, często przejęte prywatnie.np.w zachodniopomorskim. Latami są zaniedbywane., lub brak pieniędzy na ten cel stanowi przeszkodę . Niech rząd zajmie się tym co jest do odbudowania, do naprawienia tu i teraz, a nie żyć mrzonkami. Urojone pomysły nikomu nie służą, zwłaszcza ,że za tym kryją się niejasne argumenty a właściwie ich brak.
PolubieniePolubienie