22.08.2021. / Wstyd

(foto: Grzegorz Dąbrowski)

Szeroka akcja humanitarna, pomocowa, budowa szkół, szpitali, infrastruktury, szkolenie urzędników, policji, wojska to oprócz celów militarnych i czysto polityczno-porządkowych było celem misji wojsk NATO i służb cywilnych w Afganistanie. Ze strony polskiej brało w niej udział w sumie przez te długie lata ponad 30 tys. żołnierzy. Zginęło 44 osoby, wielu było rannych, wielu już nigdy nie wróciło do pełnego zdrowia. Pamiętamy wstrząsające materiały o losach polskich weteranów z Afganistanu.

Dzisiaj rząd tego samego państwa i jego żołnierze i służby trzymają pod bronią i nie wpuszczają już przez ponad dwa tygodnie do swojego kraju, budują kordony i zasieki, nie dopuszczają lekarzy, kilkadziesiąt osób, głównie kobiety i dzieci, osoby, którym przez 20 lat udzielały pomocy ponosząc przy tym ofiary i koszty. Jeszcze w dodatku nacjonalistyczna nachalna propaganda, dla zdobycia większego poparcia wśród manipulowanych ludzi opowiada o jakimś śmiertelnym „zagrożeniu”, którego ci uchodźcy są forpocztą. Tu siłowo „bronią tradycji” tam bronili „przed tradycją” i oferowali otwartość zachodu, dziś na swojej granicy zamkniętą.

Władza pręży muskuły i straszy uchodźcami i ludzie w większości boją się tej garstki kobiet z dziećmi i kotem uwięzionych między granicami i otoczonych zasiekami z drutów kolczastych.

Mówią, że ci niewpuszczani to nie tylko uchodźcy z Afganistanu. Czy to ma znaczenie? Domagających się empatii i przestrzegania konwencji nazywają „naiwnymi głupcami” wygłaszając swoje mądrości o geopolityce mieszając gruszki z jabłkami a wszystko po to, by władza zdobyła kilka procent w sondażach, bo skutecznie chroni nas przed „obcymi”, „innymi” czy jak ich tam zwą.

Czysta schizofrenia, sytuacja bez precedensu w kraju, który przez lata swojej historii opuściły miliony uchodźców… Ostatnia wielka fala z powodów politycznych podobnych do dzisiejszych w Afganistanie miała miejsce niedawno, po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku. Szacunki mówią, że wtedy uciekło z Polski ok. 1 000 000 ludzi, którym, jak bardzo dobrze wiemy, Zachód udzielił wszechstronnej pomocy. W 1989 roku, dzięki oporowi społecznemu i sprzyjającej sytuacji geopolitycznej „wróciliśmy”, chciałoby się rzec, do rodziny wolnych krajów demokratycznych. Dzisiejsze zachowanie władz jest tego jaskrawym zaprzeczeniem.

Niektórzy z nas patrzą na to w osłupieniu, z przerażeniem. Jak tak można? Poczucie wstydu i oburzenie.

Ale jak wiele osób jakoś przedziwnie gubi się w ocenach, relatywizuje i powtarza jak bezmyślny tłum opowieści rządzących o „zagrożeniu”, „wojnie hybrydowej”, które dla nas szykują Łukaszenko! (od kiedy my się obawiamy Białorusi!) i Putin „eksportując” na Zachód w celu destabilizacji najpierw trzydzieści a potem miliony uchodźców. Gdy na chłodno popatrzymy na tę argumentację to pojawia się czysto faszystowska pointa: inni ludzie (wskazani przez władzę) są dla nas zagrożeniem. Nie wiem, czy ci „relatywizujący” to rozumieją czy nie, ale z pewnością to oni są „naiwnymi głupcami”, którzy bezwiednie wspierają ideę będącą zaprzeczeniem deklarowanym wartościom a nie ci, którzy tę całą hucpę nazywają po imieniu; sposób na budowanie poparcia dla władzy kosztem potrzebujących pomocy i wzmacnianie nacjonalistycznych nastrojów wrogości do innych. Jeszcze kilka lat temu w Polsce byłoby to po prostu NIEMOŻLIWE. Jednych granic „bronią” inne przesuwają i to w takim stopniu, że niemożliwe staje się możliwe i co gorsza ludzie temu ulegają. Wstyd.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s