Kiedyś organizowałem mniejsze lub większe imprezki, zapraszałem na świąteczne obiady, bawiłem się do rana. Dzisiaj mówią, że jutro może być wojna. Większość znajomych twierdzi, że rosyjska armia, która otoczyła z trzech stron Ukrainę jednak nie zaatakuje. Że Putin blefuje, by z nim rozmawiać i by pokazać światu jaki jest „ważny”. Może tak, może nie. Tę czwartą, zachodnią stronę, na razie „wolną” stanowimy my. Tak blisko wojny jeszcze nie byłem. Może przesadzam…
Ludność myśli, że wystarczy kliknąć i zmienić program czy oglądaną stronę, by uniknąć złych wiadomości. Politycy odwrotnie, złe wiadomości to dla nich „polityczne złoto”.