21.06.2022. / Magdalena Abakanowicz

Bardzo chciałem, by postaci Magdaleny Abakanowicz stanęły na dziedzińcu przed głównym wejściem do Pałacu Kultury i Nauki. Rozmawiałem o tym więcej niż wstępnie z Artystką w jej domowej pracowni na Mokotowie. Szukaliśmy w gronie zaprzyjaźnionych architektów odpowiedniej formy prezentacji rzeźb. Nie zdążyliśmy. W 2002 roku wybory na prezydenta Warszawy wygrał Lech Kaczyński, który natychmiast mnie odwołał z funkcji Prezesa PKiN i nie zgodził się na spotkanie i rozmowę o Pałacu i naszych realizowanych i jeszcze nierealizowanych projektach. Wspomniałem o nich w czasie prywatnej, na wpół tajnej rozmowie z moim następcą na 13 piętrze ale w praktyce nie było po niej śladu.

Niewiele później, bo w 2006 roku rzeźby Abakanowicz pojawiły się w Chicago:

Magdalena Abakanowicz Agora Chicago 2006 (Chicago Loop Alliance)

Niedawno, po dwudziestu latach od rozmowy w pracowni na temat projektu plenerowej, otwartej i stałej, przedpałacowej ekspozycji rzeźb prasa informowała, że prace Magdaleny Abakanowicz zostały sprzedane do prywatnej kolekcji a tytuły doniesień głosiły, że to była rekordowo wysoka transakcja na polskim rynku sztuki. „Tłum III” – 50 rzeźb Artystki w październiku 2021 roku zostały sprzedane za ponad 13 mln. złotych.

Abakany, bo taką nazwę nadano rzeźbionym przez Artystkę anonimowym postaciom pierwotnie (lata 60-te) wykonanym z organicznych, miękkich materiałów; z barwionego, sizalowego włókna z użyciem żywicy, płóciennych worków wypełnionych miękką substancją o powierzchniach przypominających zrogowaciałą, pomarszczoną skórę. Niejednokrotnie były podwieszane z sufitu na linkach. Z czasem pojawiły się figury rzeźbione z materiałów twardych; stali, brązu, żeliwa, drewna.

Wczoraj, 20 czerwca, była kolejna, 92 rocznica urodzin Artystki (20.06.1930 – 20.04.2017).

Już po naszej rozmowie o projekcie ewentualnego wmieszania się wchodzących przez dziedziniec do Pałacu, który miał w zamierzeniu nosić imię Józefa Stalina, ale historia potoczyła się inaczej, z abakanami, tam, gdzie codziennie tysiące ludzi z różnymi emocjami przychodzą do pracy lub jako turyści czy widzowie teatrów, wystaw i targów, rozmowy, z której nic nie wyszło, tak się właśnie stało w 2006 roku w Chicago, co widać na umieszczonym powyżej zdjęciu. Było to więc możliwe, ekscytujące, ważne i bardzo wymowne. Wcześniej był plener (Katharsis 1986) we Florencji a w Paryżu, gdzie Artystka przygotowała niestety niezrealizowany projekt dla obszaru zachodniej strony dzielnicy La Defense, podobnie jak u nas, zostały z niego tylko plany. Obecnie największa plenerowa ekspozycja Jej prac znajduje się w Polsce, w parku na Cytadeli w Poznaniu, gdzie ustawiono 112 postaci (Nierozpoznani 2002). Artystka spędziła w Poznaniu długie lata (1965-1990) prowadząc ćwiczenia i wykłady na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Poznań o tym pamięta.

Mieliśmy pomysł „na Pałac”. Chcieliśmy przywrócić go miastu jako jeden z najważniejszych jego centralnych punktów i nadać mu nową treść, by stał się symbolem zwycięstwa wolności nad dominacją. Planowaliśmy otoczyć go Parkiem a w sąsiedztwie innymi wieżowcami, materialnym wymiarem współczesnej, europejskiej metropolii ale ze swoją spętloną historią, której jednym z elementów był i jest Pałac Kultury a przede wszystkim tym co się tam działo i dzieje, co o nim myślano i myśli i co zostaje w naszej pamięci i o nas stanowi.

Pałac to jest nieprzerwany ciąg naszej najnowszej historii; od ludzi i części miasta, których już nie ma, planów odbudowy Warszawy, stalinizmu przez milionowy wiec poparcia dla Gomułki w 1956 roku, defilady i pochody pierwszomajowe, kiermasze książek, podobnie liczną mszę papieską z ołtarzem zaprojektowanym przez późniejszego twórcę „schodów smoleńskich” Jerzego Kalinę, ustawiające się od nocy kolejki po bilety na konfrontacje filmowe w pałacowych kinach a teraz festiwale i kameralne Sylwestry w Kinotece, jazz, zjazdy partii i Rolling Stonsów w Kongresowej, figurę z Apokalipsy Konwickiego, wesołe miasteczko i jarmark z lat 90-tych, przerwany Kongres Kultury w 1981 roku i zdjęte z afisza Dziady Dejmka w 1968 roku… W Sylwestra 2001 roku uruchomiliśmy zegar milenijny na wieży Pałacu aby odmierzał warszawski czas… Na abakany i park niestety go zabrakło…

Minęło ponad 20 lat. Zegar działa jak nowy. Ani razu się nie zepsuł! Wiele, bardzo wiele się zmieniło, ale satelitarnie sterowany zegar działa nadal punktualnie i stał się ikoną miasta. Na razie udało się, że nie wpadł jeszcze w nieodpowiedzialne ręce. Pamiętacie, że w czasie komuny większość miejskich zegarów wskazywała złą godzinę lub ich wskazówki stały w miejscu?

Ale wracając do Magdaleny Abakanowicz. Co, jak nie witające nas postaci stworzone przez Artystkę przybliżyłyby lepiej historię ostatniego wieku wpisaną w to centralne w Polsce miejsce, które kiedyś wyglądało zupełnie inaczej? Bardzo chciałem, by abakany stanęły na dziedzińcu i oddały nam Pałac.

Tylko do 28 sierpnia 2022 roku w Muzeum Narodowym we Wrocławiu można odwiedzić wystawę czasową „Magdalena Abakanowicz. Totalna.”

Totalna prezentacja dorobku artystycznego Magdaleny Abakanowicz, najbardziej znanej na świecie współczesnej polskiej artystki. Wystawione zostały wszystkie dzieła artystki znajdujące się w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu, które może pochwalić się największą i najbardziej reprezentatywną kolekcją jej prac.” – czytamy na stronie Muzeum. Trzeba tam pojechać.

PS Link do strony Muzeum: https://mnwr.pl/abakanowicz-totalna/

foto: Magdalena Abakanowicz. The Guardian

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s