Profesor Chmaj napisał, że wczorajszy wyrok Tzw. „Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej” jest dyskwalifikujący, bo zawiera formalne i merytoryczne wady. Profesor Ewa Łętowska, pierwsza Rzeczniczka Praw Obywatelskich a później sędzia Trybunału Konstytucyjnego o sprawie RPO cierpko podsumowała; „Nie wiem, czy umiemy dostatecznie zilustrować ludziom zgrozę tego, co się stało.”
Mówiąc wprost „Trybunał Przyłębskiej” słowami przedstawiającego ustne uzasadnienie tego bezprecedensowego wyroku prokuratora Piotrowicza złamał konstytucję i przerwał ciągłość działania konstytucyjnej instytucji Rzecznika Praw Obywatelskiej, „niezależnej i niezawisłej”, jak stwierdza ustawa zasadnicza. Złamał ją świadomie. Nie można zakładać, że sędziowie Trybunału nie wiedzą, że zgodnie z normą konstytucyjną a tylko tak należy interpretować konstytucję, ustawa o „działaniu urzędu RPO” jest zgodna z konstytucją. Artykuł ustawy mówiący, że dotychczasowy Rzecznik Praw Obywatelski spełnia swoje zadania do czasu wyboru następnego jest zgodny z artykułem 80 konstytucji mówiącym o prawie każdego do wystąpienia „o pomoc w ochronie swoich wolności i praw”, z artykułem opisującym wybór rzecznika i podstawową zasadą tożsamości państwa określoną w preambule i mówiącą o „współdziałaniu władz” (wybór przez Sejm za zgodą Senatu) i „skuteczności i ciągłości” realizowania zadań państwa opisanych w konstytucji. Określona w konstytucji kadencja Rzecznika przede wszystkim chroni go od prób usunięcia przez inne organy władzy w czasie jej trwania a bark wyboru Rzecznika na nową kadencje z pewnością według ustawodawcy nie ma prowadzić do czasowego, ale jednak wstrzymania działania tej instytucji. Ta norma jest „oczywistą oczywistością” zarówno w przypadku RPO, jak i Prezesów NBP, NIK, IPN. Tzw. „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej” ją złamał, co właściwie nie dziwi, bo jak wiemy został ukształtowany niezgodnie z konstytucją i jest obecnie właściwie jedynie narzędziem w rękach partii. Jak istotną dla niej niech świadczy artykuł konstytucji o Trybunale Konstytucyjnym… to właśnie on, Trybunał, przesądza w art. 188 pkt. 4, czy cele i działania danej partii są zgodne z konstytucją i czy nie. Kaczyński od samego początku wiedział, że jego cele i formy działania nie są i nie będą zgodne z konstytucją. W tym konkretnym przypadku Trybunał Konstytucyjny został wykorzystany do usunięcia z urzędu monitorującego w ramach swoich zadań i kompetencji konstytucyjnych niezgodne z prawem działania władzy wobec obywateli Rzecznika – Adama Bodnara. Nie jest to jedyny przykład niezgodnego z konstytucją działania władz.
Co to w efekcie oznacza? Jest to kolejny, jaskrawy dowód na to, że Kaczyński i jego partia władzy nie przestrzega konstytucji, łamie jej zasady i zapisy. Polska nie jest już demokratycznym państwem prawa. Władze działają poza jego granicami i swobodnie je stosują, zgodnie ze swoim partykularnym interesem. Są w tym bezkarne. W praktyce działają „dwa państwa” – jedno fikcyjne, opisane w konstytucji i ustawach, drugie praktyczne, gdzie władza robi co chce. Próbowałem opisać tę sytuację roku temu… https://pawelbujalski.blog/2020/11/24/27-04-2020-podwojne-panstwo/
Prokuratura nie stoi na straży praworządności i zajmuje się sprawami, które wskazuje partia, sejm nie służy demokratycznej debacie i kontroli władz, Trybunał Konstytucyjny nie przestrzega konstytucji, Prezydent ułaskawia osoby mimo domniemania ich niewinności, co potwierdza „TK Julii Przyłębskiej”, w czasie klęski żywiołowej nie jest ona ogłaszana, NBP nie chroni wartości naszego pieniądza, policja notorycznie przekracza swoje uprawnienia, partia odbiera sędziom immunitety i zabrania pełnienia chronionej konstytucyjnie służby wobec obywateli, media publiczne są partyjną tubą władzy, niewygodne dla władzy osoby są szkalowane, poniżane, kierowane do aresztów, nękane przez przejęte przez partię państwo. Wszystko to dzieje się w partykularnym, politycznym interesie partii władzy, której jedynym celem jest utrzymanie i umacnianie władzy. Jaki z tego płynie wniosek? Z pewnością nie taki, że możemy się spodziewać demokratycznej formy sukcesji władzy. Dlaczego? Bo nie jesteśmy już państwem demokratycznym a fasada demokratycznych przepisów to jedynie „instrukcja obsługi” dla władzy, jak jej nie oddać. Jest to tak samo oczywiste jak sposób działania i cele, które realizuje tzw. „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej”.
Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego o tym kuriozalnym i skrajnie politycznym, podporządkowanym tylko i wyłącznie interesom partii Kaczyńskiego wyroku powiedział: „Zawiodła mnie wyobraźnia”. Oby w przypadku następnych działań partii władzy a przede wszystkim „złudy normalnych, demokratycznych wyborów parlamentarnych” jako formy sukcesji władzy nie powtarzać tego samego. Lepiej przyjąć, że tak nie będzie i znaleźć odpowiednie środki zaradcze.